Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
„Warsaw Shore” to najniższa forma sztuki telewizyjnej (opinie)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (65)
WASZE KOMENTARZE
Moim zdaniem najniższą a zarazem najprymitywniejszą formą sztuki telewizyjnej są programy "UKRYTA PRAWDA" "DLACZEGO JA" czy "TRUDNE SPRAWY"
Stado odmóżdżonych mięśniaków i skrajnych blondynek wpuszczonych do jednego chlewa w celu skrzyżowania i pozyskania nowego kretyńskiego programu
Jarek Burdek kiedys pracowal w MTV teraz jest zazdrosny pewnie.
Swoja droga to Warsaw Shore jest kręcony jakby go zrobili gimnazjalisci do przedstawienia szkolenego.
Sztuczne dialogi, nudne na sile tworzone scenki. W zagranicznych wersjach Ci ludzie byli tacy naprawde przed i poza kamerą.
Rozczarowuja mnie ich imprezy- wyglada to jakby krecili je w klubie na wypizdowie o godz 14:00 ze stazystami.
Nie ma tam oddania klimatu wieczoru. A szkoda, w Warszawie jest tyle fajnych klubów gdzie mozna poimprezować. Tylko tam nie wpuszczą MTV ani tych silokonowych postaci.