Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
„Rzeczpospolita” z dodatkiem o „trotylu”. Hajdarowicz uzupełnia kodeks dla dziennikarzy
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (12)
WASZE KOMENTARZE
Sluchajcie ja uwazam ze skoro rzepa jest powazna gazeta to nalezy publikowac powaznie i roztropnie, a jesli ma to byc tabloid to tekst o trotylu jest naj najbardziej na miejscu.Jednak slysze od samego Gmyza i Wroblewskiego ze to powazna gazeta, wiec za tekst tabliodowy wylecieli i niestety nic nie da teraz gadanei o wolnosci mediow, bo nie w tym rzecz.
Tak to jest panie Hajdarowicz jak zatrudnia się medialnych zarządców, których jedynym pomysłem na zwiększenie rentowności gazety jest wywalanie dziennikarzy oraz obcinanie stawek współpracownikom, bo przecież na rynku tłok i oknami cisną się kolejni. A pijane chyba zwidy o tym jak pracuje się w czasie "wielodniowej i kolegialnej pracy nad artykułem", włóż pan między bajki dla swoich dobrze wychowanych dzieci. Te dziennikarskie resztki, które w redakcji się ostały, większość czasu muszą poświęcić na PR swojej osoby, aby swoich miejsc w redakcji bronić, bo wiedzą, że jak dostaną kopa, z rodziną pójdą mieszkać pod mostem. Za honoraria wymyślone z kapelusza przez pana Wróblewskiego nie starczy im bowiem nawet na wynajęcie kawalerki w Warszawie, a co dopiero mówić o spłacie kredytów na apartamenty szanownego redaktorskiego koleżeństwa. Nikt więc nie będzie dbał o pana interes, panie Hajdarowicz, a sam pan na to pozwoliłeś.
Punkt dopisany przez GH: "Dziennikarz ze względów etycznych nie przyjmuje żadnych korzyści majątkowych bez zgody przełożonych."
1. Czy to znaczy, że za zgodą przełożonych dziennikarze mogą przyjmować korzyści majątkowe?
2. Czy w Presspublice był lub jest jakiś problem z tym? Czy też sugestia zawarta w tym punkcie jest tylko pomówieniem?
3. Co z redaktorami zapraszanymi na zagraniczne wycieczki, mecze, zwiedzanie winnic, itd., itp. pod pretekstem ocieplania stosunków z menedżerami i prezesami firm. Dlaczego ich w kodeksie wydawca nie ujał i ich nie powstrzymuje?
4. Ryba psuje się od głowy. Przy czym ryba wygląda na dużo zdrowszą niż głowa.