przełącz się na eskę, tam nikt nie "męczy", tylko pustą muzykę dla takich jak ty puszczają
martin gorczyk2016-08-30 20:22
00
dobra zmiana i ta pyskata brodka. Swietnie.
Trójkowiczietnie2016-08-30 21:57
00
@orion 2
To już było tyle lat temu, ale czy ja wiem, czy Paweł Kostrzewa był aż tak odpowiedzialny za komercjalizację Trójki, Trójkowy Express wspominam jako niezłą audycję, choć fakt, chyba od tamtego czasu zaczęło sie to nieustanne granie tzw. "alternatywnej muzyki" i lansowanie dziwnych zespołów, choćby Kostrzewa lansował zespół M z ambitnym tekstem w stylu "Gdańsk, sopot Gdynia, tu wszystko się kończy i zaczyna:. Wtedy chyba wolałem audycje Stelmiego, który kiedyś wydawał mi się następcą trochę Tomka Beksińskiego, ale tez się "zalternatywował":)
Kostrzewa chciał za wszelką cenę odmłodzić zespół Trójki - niestety owo odmłodzenie sprowadzało się np. do ściągnięcia Gacek. Teraz jest szefem muzycznym dużego portalu, który właśnie wyprodukował promoartykuł o programie kulinarnym Gacek w Kurski TVP. To tak w bardzo dużym skrócie... Stelka i Beksiński to zupełnie dwa inne światy. Śmieszne i straszne porównanie. Nie, nie chodzi o stawianie ołtarzyków Beksie. Wyobraź sobie Beksę upychającego w swojej audycji autorskiej promosa, tylko dlatego, że tak trzeba. Wyobraź sobie Beksę robiącego wywiad z pewnym polskim duetem (scena electropop), kadzącego temu zespołowi i jednocześnie wykazującego się brakiem wiedzy na temat tego, że ów już wydał płytę. Wyobraź sobie Beksę biorącego udział w hapeningach Pani Magdy, toczącego monetę ulicami Warszaway, grającego suwakiem od kapoty melodię do "Deszczów niespokojnych" na Stadionie Narodowym. Wyobraź sobie Beksę w roli konferansjerą przereklamowanej imprezy pt. Męskie Granie, męczącego latami utwory muzyków pojawiających się na tej promotrasie i okupujących czas antenowy Trójki (playlisty, audycje autorskie, koncerty w Studiu Agnieszki Osieckiej itd.). Beksa był wszystkim tym, czym nie jest Stelka i vice versa. Stelkę mogę słuchać tylko wtedy, gdy prowadzi audycje w zastępstwie innych redaktorów - zupełnie inny człowiek, inny klimat, muzyka ciekawsza, nie tak wtórna i nie skorelowana z playlistą. Wówczas zastanawiam się, kiedy Stelka jest bardziej sobą - w swoich audycjach, czy w tych, w których pełni rolę zastępowego. Ja wolę tego drugiego Stelkę.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Jesień w PR III: Monika Brodka z autorską audycją, nowe popołudniowe pasmo publicystyczne
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (79)
WASZE KOMENTARZE
przełącz się na eskę, tam nikt nie "męczy", tylko pustą muzykę dla takich jak ty puszczają
dobra zmiana i ta pyskata brodka. Swietnie.
Kostrzewa chciał za wszelką cenę odmłodzić zespół Trójki - niestety owo odmłodzenie sprowadzało się np. do ściągnięcia Gacek. Teraz jest szefem muzycznym dużego portalu, który właśnie wyprodukował promoartykuł o programie kulinarnym Gacek w Kurski TVP. To tak w bardzo dużym skrócie...
Stelka i Beksiński to zupełnie dwa inne światy. Śmieszne i straszne porównanie. Nie, nie chodzi o stawianie ołtarzyków Beksie. Wyobraź sobie Beksę upychającego w swojej audycji autorskiej promosa, tylko dlatego, że tak trzeba. Wyobraź sobie Beksę robiącego wywiad z pewnym polskim duetem (scena electropop), kadzącego temu zespołowi i jednocześnie wykazującego się brakiem wiedzy na temat tego, że ów już wydał płytę. Wyobraź sobie Beksę biorącego udział w hapeningach Pani Magdy, toczącego monetę ulicami Warszaway, grającego suwakiem od kapoty melodię do "Deszczów niespokojnych" na Stadionie Narodowym. Wyobraź sobie Beksę w roli konferansjerą przereklamowanej imprezy pt. Męskie Granie, męczącego latami utwory muzyków pojawiających się na tej promotrasie i okupujących czas antenowy Trójki (playlisty, audycje autorskie, koncerty w Studiu Agnieszki Osieckiej itd.). Beksa był wszystkim tym, czym nie jest Stelka i vice versa. Stelkę mogę słuchać tylko wtedy, gdy prowadzi audycje w zastępstwie innych redaktorów - zupełnie inny człowiek, inny klimat, muzyka ciekawsza, nie tak wtórna i nie skorelowana z playlistą. Wówczas zastanawiam się, kiedy Stelka jest bardziej sobą - w swoich audycjach, czy w tych, w których pełni rolę zastępowego. Ja wolę tego drugiego Stelkę.