Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Kupujemy albumy polskich artystów, ale w radiu królują zagraniczni. W stacjach radiowych hitem „Flowers” Miley Cyrus
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (18)
WASZE KOMENTARZE
Miley the queen that you are 👑
Gdyby radia grały głównie tę gdakającą patologię raperów, którzy dominują w rankingach sprzedaży, to nie miałyby słuchaczy. Te audiobooki raperskie (bo przecież nie piosenki) lubią młodzi, którzy i tak radia już prawie nie słuchają. A starsza publika od tego ucieka. Starsi tolerują Podsiadłę czy tę infantylną sanah, więc ich akurat na antenach nie brak.
Ludzie kupujący muzykę na fizycznych nośnikach są dużo bardziej świadomi od tych, dla których cała muzyka zaczyna i kończy się na radiu. Tacy niedzielni radiosłuchacze słuchają nieświadomie, ot klika to tu, to tam, posłucha tego i tamtego a tak na poważnie to niczego nie słucha. Byle był brzęczący biały szum mający zagłuszyć ciszę. Natomiast album wydany na płycie czy kasecie to zupełnie inna para kaloszy. Taki album na fizycznym nośniku trzeba KUPIĆ świadomie, zastanowić się czy dana pozycja jest na tyle wartościowa by postawić ją na półce. Po album na półce sięga się także świadomie z zamiarem przesłuchania całości a nie jednego czy dwóch utworów by znów sięgnąć po kolejny. Takie świadome słuchanie uczy wrażliwości muzycznej. A ci niedzielni radiosłuchacze sformatowanych rozgłośni nie są nawet melomanami.