To jest ciekawy zawód ale ostatecznie prowadzi do zawodu. Po latach. Ciesze skuteczne interwencje ale kto dziś pamięta czego dotyczył ostatni odc. np Państwo w Państwie? Albo program p. Jaworowicz. No kto? Garstka ludzi zainteresowanych i tyle. Kiepsko płatny zawód pod dużym ciśnieniem. To jest pułapka dla ludzi. Jednostki plus polityka coś mogą ugrać. Reszta jest do zastąpienia. Młodzi wierzą w prestiż zawodu a ostatecznie liczy się czy można z tego godnie żyć. Dobry zawód dla młodzieży. Starą prawdą jest oklepane stwierdzenie, że dziennikarz zna się na wszystkim i niczym. Był taki prezenter w Polskim Radiu Katowice-śp. Orzech. Były górnik, kapitalny głos. -Pracujecie na nazwiska-stwierdził podczas dyskusji o wierszówkach za dźwięki i marzenia o połówce etatu. -Do gara nie wrzucisz-odpowiedział autor wpisu. To był 1996 rok))))Nihil novi. Początek wieku i wypasione wierszówki do już historia. Pozostaje kwota za post sponsorowany czyli 750 złotych-jak dobrze pójdzie.
były2018-01-29 15:33
00
tak właśnie, płace freenalcerów są mocno słabe, jak patrzę ile moja żona za reportaż lub duży tekst dostaje to mnie pusty śmiech ogarnia. Stawki podane przez panią Ewę są jak najbardziej realne, ale żeby dobry tekst napisać to trzeba z miesiąc na nim spędzić, miesiąc czyli ponad 100 godzin: pomysł, research wstępny, szukanie bohaterów, rozmowy z nimi, spisanie rozmów z dyktafonu, analiza, pisanie, korekty by już później w bliżej niekreślonej przyszłości (tak terminy obowiązują dziennikarzy, zapłata następuje w bliżej nieokreślonej przyszłości)
po prostu wyzysk
mąż dziennikarki2018-01-29 16:02
00
.. I każdy zasługuje na płacę pozwalającą żyć normalnie...
Problem w tym, że środowisko GW od 1989 twierdziło, że to roszczenia postawa, "homo sovieticus" itd. Niestety ale stwierdzenie autorki:
"w tej sytuacji reporterzy są w podobnej sytuacji jak bohaterowie ich tekstów o najmniej zarabiających grupach zawodowych. - W pewnym momencie zorientowałam się, że zarabiam niewiele więcej niż niektórzy moi bohaterowie. To godzi w godność. Poczułam się wyruchana do cna."
zwyczajnie budzi sprzeciw i może być odczytane jako "nas bohaterów prądem?!!". Dlaczego dziennikarz nie może zarabiać i żyć jak bohaterowie jego tekstów? Jest kimś lepszym? Inni mogą tak żyć bo sami sobie winni? Czy dziennikarze nie widzieli realnego świata? To przecież ich zadanie. Wygląda na to, że część z nich była na jakimś safari wśród dzikich ludów. Analiza tego zjawiska to mógłby być ciekawy temat, ale raczej nie dla GW.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Współpracowniczka „Dużego Formatu”: reporterzy wyzyskiwani przez redakcje, z honorariów trudno się utrzymać
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (66)
WASZE KOMENTARZE
To jest ciekawy zawód ale ostatecznie prowadzi do zawodu. Po latach. Ciesze skuteczne interwencje ale kto dziś pamięta czego dotyczył ostatni odc. np Państwo w Państwie? Albo program p. Jaworowicz. No kto? Garstka ludzi zainteresowanych i tyle. Kiepsko płatny zawód pod dużym ciśnieniem. To jest pułapka dla ludzi. Jednostki plus polityka coś mogą ugrać. Reszta jest do zastąpienia. Młodzi wierzą w prestiż zawodu a ostatecznie liczy się czy można z tego godnie żyć. Dobry zawód dla młodzieży. Starą prawdą jest oklepane stwierdzenie, że dziennikarz zna się na wszystkim i niczym. Był taki prezenter w Polskim Radiu Katowice-śp. Orzech. Były górnik, kapitalny głos. -Pracujecie na nazwiska-stwierdził podczas dyskusji o wierszówkach za dźwięki i marzenia o połówce etatu. -Do gara nie wrzucisz-odpowiedział autor wpisu. To był 1996 rok))))Nihil novi. Początek wieku i wypasione wierszówki do już historia. Pozostaje kwota za post sponsorowany czyli 750 złotych-jak dobrze pójdzie.
tak właśnie, płace freenalcerów są mocno słabe, jak patrzę ile moja żona za reportaż lub duży tekst dostaje to mnie pusty śmiech ogarnia. Stawki podane przez panią Ewę są jak najbardziej realne, ale żeby dobry tekst napisać to trzeba z miesiąc na nim spędzić, miesiąc czyli ponad 100 godzin: pomysł, research wstępny, szukanie bohaterów, rozmowy z nimi, spisanie rozmów z dyktafonu, analiza, pisanie, korekty by już później w bliżej niekreślonej przyszłości (tak terminy obowiązują dziennikarzy, zapłata następuje w bliżej nieokreślonej przyszłości)
po prostu wyzysk
Problem w tym, że środowisko GW od 1989 twierdziło, że to roszczenia postawa, "homo sovieticus" itd.
Niestety ale stwierdzenie autorki:
"w tej sytuacji reporterzy są w podobnej sytuacji jak bohaterowie ich tekstów o najmniej zarabiających grupach zawodowych. - W pewnym momencie zorientowałam się, że zarabiam niewiele więcej niż niektórzy moi bohaterowie. To godzi w godność. Poczułam się wyruchana do cna."
zwyczajnie budzi sprzeciw i może być odczytane jako "nas bohaterów prądem?!!". Dlaczego dziennikarz nie może zarabiać i żyć jak bohaterowie jego tekstów? Jest kimś lepszym? Inni mogą tak żyć bo sami sobie winni?
Czy dziennikarze nie widzieli realnego świata? To przecież ich zadanie.
Wygląda na to, że część z nich była na jakimś safari wśród dzikich ludów.
Analiza tego zjawiska to mógłby być ciekawy temat, ale raczej nie dla GW.