Skoro reportażystom i dziennikarzom media płacą mało, to widocznie na waszym ukochanym wolnym rynku nie ma zapotrzebowania na reportażystów i dziennikarzy. Niewidzialna ręka sama reguluje płace. Proszę skorzystać z rady prezydenta Komorowskiego - czyli jeśli jest źle, to zmienić pracę i wziąć kredyt. Albo słuchać rad, jakie otrzymywali zwalniani pracownicy fabryk, górnicy, stoczniowcy - trzeba się przebranżowić, zmienić zawód, podszkolić w innej dziedzinie. Im mówiono, że nikt im nie dawał pracy w zawodzie na zawsze. Im kazano otwierać salony urody dla psów albo kioski z gazetami. Drodzy, "biedni" dziennikarze - witajcie w Polsce, w której reszta Polaków żyje już prawie 30 lat. Czekam na wasze teksty o tym, jak nie potraficie się przystosować do zmieniającego się rynku pracy i do rynkowej gospodarki.
XX2018-01-29 09:28
00
Zmień pracę i weź kredyt - oto rada mesjasza narodów pewnego środowiska dziennikarskiego, który miał zbawić Polskę, a nie potrafił wygrać wyborów. Może trzeba skorzystać z jego rady, skoro się wywodzi z tego środowiska?
wio2018-01-29 09:45
00
Byłem dziennikarzem w oddziale Wyborczej, byłem w stolicy. To było naściel lat temu. W oddziale pracowaliśmy 1-2 weekendy w tygodniu (sobota+niedziela), ogarnialiśmy teren w promieniu 150 - 200 km, często własnym środkiem transportu . Nie mieliśmy prawa do wolnego dnia w tygodniu. Gdyby ktokolwiek o cokolwiek się upomniał, szef, kierownik działu miejskiego mówił: 8 chętnych czeka za bramą na twoje miejsce. W Wawie przynajmniej mogłem wziąć wolne za sobotę lub niedzielę, bo nigdy nie pracowaliśmy w oba dni. Ale żeby nie było, że tak słodko... Większość ludzi obok mnie, tu w Wawie, 5 - 6 lat błagała o etat. Podwyżka? O co to takiego? Ludzie żarty sobie robili, był tekst o wykorzystywaniu pracowników w firmie X, Y, to ludzie mówili: A gdyby tak wstawić w miejsce Y naszą firmę? Pasowałoby. Dlatego gdy objęły mnie zwolnienia grupowe, na dobre wyszło
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Współpracowniczka „Dużego Formatu”: reporterzy wyzyskiwani przez redakcje, z honorariów trudno się utrzymać
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (66)
WASZE KOMENTARZE
Skoro reportażystom i dziennikarzom media płacą mało, to widocznie na waszym ukochanym wolnym rynku nie ma zapotrzebowania na reportażystów i dziennikarzy. Niewidzialna ręka sama reguluje płace. Proszę skorzystać z rady prezydenta Komorowskiego - czyli jeśli jest źle, to zmienić pracę i wziąć kredyt. Albo słuchać rad, jakie otrzymywali zwalniani pracownicy fabryk, górnicy, stoczniowcy - trzeba się przebranżowić, zmienić zawód, podszkolić w innej dziedzinie. Im mówiono, że nikt im nie dawał pracy w zawodzie na zawsze. Im kazano otwierać salony urody dla psów albo kioski z gazetami. Drodzy, "biedni" dziennikarze - witajcie w Polsce, w której reszta Polaków żyje już prawie 30 lat. Czekam na wasze teksty o tym, jak nie potraficie się przystosować do zmieniającego się rynku pracy i do rynkowej gospodarki.
Zmień pracę i weź kredyt - oto rada mesjasza narodów pewnego środowiska dziennikarskiego, który miał zbawić Polskę, a nie potrafił wygrać wyborów. Może trzeba skorzystać z jego rady, skoro się wywodzi z tego środowiska?
Byłem dziennikarzem w oddziale Wyborczej, byłem w stolicy. To było naściel lat temu. W oddziale pracowaliśmy 1-2 weekendy w tygodniu (sobota+niedziela), ogarnialiśmy teren w promieniu 150 - 200 km, często własnym środkiem transportu . Nie mieliśmy prawa do wolnego dnia w tygodniu. Gdyby ktokolwiek o cokolwiek się upomniał, szef, kierownik działu miejskiego mówił: 8 chętnych czeka za bramą na twoje miejsce. W Wawie przynajmniej mogłem wziąć wolne za sobotę lub niedzielę, bo nigdy nie pracowaliśmy w oba dni. Ale żeby nie było, że tak słodko... Większość ludzi obok mnie, tu w Wawie, 5 - 6 lat błagała o etat. Podwyżka? O co to takiego? Ludzie żarty sobie robili, był tekst o wykorzystywaniu pracowników w firmie X, Y, to ludzie mówili: A gdyby tak wstawić w miejsce Y naszą firmę? Pasowałoby. Dlatego gdy objęły mnie zwolnienia grupowe, na dobre wyszło