Książki pani Lipińskiej wydaje to samo wydawnictwo Edipresse. Towarzystwo już lata temu oderwało się od rzeczywistości i wywiad, który się 1. w ogóle odbył, 2. został autoryzowany, 3. został opublikowany, to ewidentne, żałosne działania obliczone na dym. Jednak tym razem złożyło się na to, że przytomny "ktoś z ulicy" zauważył te grafomańskie popłuczyny pana literata, którego od lat publikują kolejne tytuły kobiece, a przytomna organizacja filmowców dała znać właścicielom wydawnictwa, że what the fuck. Wcześniej takie rzygi uchodziły panu literatowi na sucho, choćby w maju: https://viva.pl/ludzie/wywiady-vivy/wyw ... -33347-r3/ (czy oni napisali te wiekopomne bestsellery razem?). Podobne rozmowy z dopisanymi odpowiedziami dają do myślenia na temat pani wannabe E.L. James. Chwali się na lewo i prawo, że powiększyła sobie "rozmiar zero", i że pisanie "miało dla niej funkcję terapeutyczną", a odbierając nagrodę Nadzieja Plejady (give me a break!), wygłasza brednie, że trzeba być wyzwoloną. Dla Edipresse i całego tego towarzystwa ten cały dym to lekcja normalności. Czekam na stosowny dym po którymś z programów Kuby Wojewódzkiego.
Jeszcze "Za hajs matki baluj" można do jednego worka wrzucić, to znowuż "eksperyment" wydawniczy był. Oby się sprzedało w końcu
Jula2020-01-31 15:36
00
Naczelny powinien się podać do dymisji. Autor ma prawo być niemądry, naczelny nie powinien. Ktoś to akceptował do druku.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Wydawca „Vivy!” przeprasza za wywiad z intymnymi pytaniami, koniec współpracy z Praszyńskim
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (32)
WASZE KOMENTARZE
Ariadna? Błąd w imieniu
Jeszcze "Za hajs matki baluj" można do jednego worka wrzucić, to znowuż "eksperyment" wydawniczy był. Oby się sprzedało w końcu
Naczelny powinien się podać do dymisji. Autor ma prawo być niemądry, naczelny nie powinien. Ktoś to akceptował do druku.