Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Szymon Gutkowski: agencje reklamowe są często „chłopcami do bicia” (wywiad)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (33)
WASZE KOMENTARZE
Czy pan naprawdę nie rozumie, że jest pan osobą publiczną, która reprezentuje branżę w tej chwili uosabianą przez JWT i że powinien pan - dla własnego interesu, szanowny panie - zachować umiar? To po pierwsze.
Po drugie, jest pan zwykłym chamem, pisząc o osobach, zwracającym panu uwagę na niestosowność pańskiego zachowania jako o ,,ludziach w kominiarkach". Pan naprawdę nie rozumie, co pan pisze - nie pierwszy raz zresztą. Wyjaśniam: ,,ludzie w kominiarkach" w Polsce to albo policjanci w akcji, z czym nie mam związku i z czym nie widzę związku w odniesieniu do sprawy JWT - albo przestępcy z okolic kibolstwa. Nie gratuluję porównania, że ujmę to delikatnie.
Po trzecie, nie rozumiem, dlaczego przechodzi pan na ,,ty" w zdaniu ,,Chcesz rozmawiać to odważ się ujawnić kim jesteś - takie reguły wolę". Pan reprezentuje branżę i jest pan jej twarzą, ustami i - niestety, jak widać, mózgiem.
Jeżeli życzy pan sobie dowiedzieć się, kim jestem, to proszę o podanie własnego maila pod niniejszym artykułem, na portalu Wirtualne media - to panu odpiszę (choć po pańskich argumentach podanych w punktach 2 i 3 powyżej nie mam na to ochoty, szczerze mówiąc).
Dziękuję.
PS. Słowo ,,państwa" w języku polskim piszemy małą literą, panie prezesie.
@Krasawica - dziwne imię i nazwisko. Łatwo szczekać w kominiarce.
Skoro agencje zatrudniają debili, to trudno żeby ktoś się nad nimi rozczulał. Miejsce debila jest zupełnie gdzie indziej...