Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Niewidzialni, czyli researcherzy w stacjach TV. „Słowo dziękuje było rzadkością”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (20)
WASZE KOMENTARZE
Adrian, fajnie, że zabrałeś się za temat, ale używasz branżowego języka, który jest trudny dla ludzi spoza tv. To raz. Poza tym, akurat w 24, przejście z researchu do Faktów po Południu czy Polski i Świata jest sporym awansem. Nie licząc repo faktowych i repo live, którzy mają szansę na stół, to jest naprawdę maks, jaki można osiągnąć, jeśli chodzi o karierę w tv. Po prostu nie ma miejsc - płaska i wąska struktura. Po kilku latach się orientujesz - albo klepiesz dalej materiały, albo trzeba uciekać (vide Rabiega teraz). Taka branża, jednostki mają szansę na awans, ale okna otwierają się rzadko. I nic nie ujmując rysiom, tam praktycznie nie ma wymagań - musisz być upierdliwy dla setkowiczów. Tyle. Jeśli idziesz pracować bez wymagań i chcesz być głównym reporterem zabetonowanych Faktów, to znaczy, że masz mało realny ogląd na rzeczywistość. Tyle.
Szkoda ich, bez ustawionych mamuśków i tatuśków telewizyjnych ( dla jasności ustawionych w poprzednim systemie) nie mają szans na lepszy los . Ale to jest podłe, te dzieciary znanych wstydu nie mają i za grosz talentu.
To chyba najłatwiejszą drogą na awans jest bycie reporterem w Republice - który zarabia tyle co ryś w dużej stacji informacyjnej albo i mniej - a potem cyk do TVP