Pracowników GW zadziwia, że ludzie spotykają się ze sobą prywatnie ze znajomymi. Widocznie z mini, nikt nie chce mieć nic do czynienia i omija ich z daleka. Kolegów mają tylko na fb.
poPO2019-05-24 09:31
00
Ludzie GW nie cofną się przed niczym aby tylko obalić obecny rząd i by znowu było tak jak było.
adam2019-05-24 09:33
00
To może teraz filmik jak Adam wychodzi od Stefana?
Przez aaa... z dwadziescia lat dziennikarze Wyborczej wspominali, że nie utrzymują ze sobą kontaktu. Adam ze Stefanem. Potem sam szwedzki emeryt wygdal się, że regularnie go odwiedza przyrodni braciszek. Tak naprawdę ani Adam, ani Helenka Łuczywko, ani rodzinka Bikontów, nie uważają stalinizmu w Polsce, za coś bardzo złego. Torturować, fabrykować wyroków śmierci może dziadziusiowie nie powinni, ale jednak cel troche uswiecał środki.
Jedyne co jako Polacy możemy robić to tylko skrupulatnie to odnotowywać. Czytać te ich książki - WSZYSTKIE - i upubliczniać potem te „niekonskwencje” Historia przecież się nie kończy. Oni mają dzieci, mają wnuki i analizując postawy diaspory, to poglądy kolejnych ich pokoleń nie są wcale tak różne.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
„Gazeta Wyborcza” ujawniła miejsce zamieszkania prezes TK. Pereira: „Przekroczenie granic”. Imielski: „Zdjęcie mamy legalnie”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (32)
WASZE KOMENTARZE
Pracowników GW zadziwia, że ludzie spotykają się ze sobą prywatnie ze znajomymi. Widocznie z mini, nikt nie chce mieć nic do czynienia i omija ich z daleka. Kolegów mają tylko na fb.
Ludzie GW nie cofną się przed niczym aby tylko obalić obecny rząd i by znowu było tak jak było.
Przez aaa... z dwadziescia lat dziennikarze Wyborczej wspominali, że nie utrzymują ze sobą kontaktu. Adam ze Stefanem. Potem sam szwedzki emeryt wygdal się, że regularnie go odwiedza przyrodni braciszek.
Tak naprawdę ani Adam, ani Helenka Łuczywko, ani rodzinka Bikontów, nie uważają stalinizmu w Polsce, za coś bardzo złego. Torturować, fabrykować wyroków śmierci może dziadziusiowie nie powinni, ale jednak cel troche uswiecał środki.
Jedyne co jako Polacy możemy robić to tylko skrupulatnie to odnotowywać. Czytać te ich książki - WSZYSTKIE - i upubliczniać potem te „niekonskwencje” Historia przecież się nie kończy. Oni mają dzieci, mają wnuki i analizując postawy diaspory, to poglądy kolejnych ich pokoleń nie są wcale tak różne.