Wojciech Mann już kiedyś otrzymał propozycję - odmówił, bo musiałby zrezygnować z prowadzenia własnej firmy.
Problem w tym, że chyba nikt ze starej gwardii nie chciałby szefować Trójce. Zwyczajnie już im się nie chce dyrektorować. Poza tym nie każdy malarz chciałby rzucić malarstwo, by być dyrektorem galerii :-) Z drugiej strony szkoda, bo Oni pamiętają, jak się robi misyjne i autorskie radio. Nie, nie chodzi wcale o gust muzyczny Pana Wojtka i jemu podobnych. Można lubić lub nie lubić dany gatunek muzyczny, ale należy doceniać to, w jaki sposób jest prezentowany, tj. bez płynięcia z prądem, bez czapkowania wytwórniom itd. Chodzi o to, że gdyby szefowali tacy ludzie, to w zespole pojawiłaby się również młodzież, która czuje radio misyjne i miałaby jeszcze od kogo uczyć się warsztatu. Niestety, ale obecna muzyczna "młodzież" Trójkowa (30/40+) jest wyjątkowo słaba... Dzieli ją jakościowa przepaść od starszych kolegów, a to przecież ona powinna zasypywać nas muzyką nieoczywistą. Jest dokładnie odwrotnie. Niestety Trójka postawiła na tych, na których postawiła i dlatego na jej antenie nie ma Piotra Miki, który sam odszedł, bo miał dość takiego traktowania swojej audycji. Niestety ci, dla których jedynym celem jest praca w Trójce... sami nie odejdą. Jak będą im kazać grać z playlisty, to będą grać z playlisty - wszystko jedno co, aby być w Trójce. Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się nowy szef, który będzie czuł dawnego ducha Trójki i jednocześnie wpuści tam sporo nowego powietrza. Kadry to podstawa misyjnego radia. Bez osobowości i pasjonatów-wariatów nie będzie najlepszego eteru w kraju. Jak długo można jechać na hapenningach, eventach, darciu pierza, zajmowaniu się sobą, pompowaniu cytowalności ("szumu") i robieniu marki z marki. Marką Trójki są osobowości radiowe i audycje autorskie. Tam potrzeba ludzi tak oddanych swojemu hobby jak ŚP Bogusław Kaczyński, ŚP Wiktor Zin i in. Potrzeba czarodziejów eteru potrafiących zatrzymać słuchacza, który nie podziela gustu redaktora. Tym różnią się misyjni dziennikarze od prezenterów. Jak wielu radiowców Trójki potrafi zatrzymać słuchaczy, którzy nie przepadają za prezentowanymi przez nich gatunkami muzycznymi? Jak wielu potrafi sprawić, że ów słuchacz złapie bakcyla i zacznie interesować się tym gatunkami? Nie jest sztuką zrobić audycję z muzyką alternatywną/offową... adresowaną do hipsterów. Tak samo nie jest sztuką zrobić audycję z rockiem progresywnym... adresowaną do mamoniologów... Obecna Trójka to coraz bardziej takie radio - okopane i zajmujące się sobą.
Obserwator rzeczy ulotnych2016-02-04 10:54
00
Prezes Stanisławczyk powiedziała ciekawa rzecz - nowy szef ma spełnic oczekiwania słuchaczy, czyli rozumiem ze Magdalena Jethon nie spełniła, apeluje wiec do Pani Prezes aby powiedziała jakie to oczekiwania słuchaczy moze spełnić Krzysztof Skowroński lub Roman Rogowiecki - dwie zupełnie rózne koncepcje dziennikarstwa. Moze trzeba bez sciemniana (ciemny lud juz tego nie kupi) powiedziec ze chodzi o spełnienie oczekiwań Pani Prezes.
ja2016-02-04 12:31
00
Wiedzę? Możesz wytłumaczyć, co rozumiesz, pisząc "wiedza"? Zwłaszcza w kontekście redakcji muzycznej? Wiedzę na temat czego? W czasach, gdy tysiące muzyków wydają płyty samodzielnie lub w małych wytwórniach. W czasach, gdy wielu muzyków w ogóle nie wydaje płyt, tylko umieszcza swoje utwory w sieci? Przez "wiedzę" rozumiesz prasówkę z największych anglojęzycznych magazynów muzycznych typu MOJO, Q, NME itp. oraz magazynów lifestylowych i modowych typu Vogue, Elle? Przez wiedzę rozumiesz wkuwanie informacji z artykułów innych mediów oraz materiałów prasowych największych wytwórni fonograficznych? Wiesz, czy to się różni od wiedzy i dziennikarstwa muzycznego? Tym, czym różni się praca ładnej i miłej pogodynki od pracy meteorologa. Podaj mi 5 przykładów solistów lub zespołów odkrytych przez Twoją idolkę i zaprezentowanych na antenie Trójki. Artystów, o których byś nie usłyszał w tym samym czasie, gdyby nie audycje Pani Gacek. Największym wrogiem jej audycji są kilkumiesięczne playlisty tych programów. Przejrzyj. Nawet nie musisz wrzucać do Excela. Szybko się przekonasz, że większość audycji jest robiona według zasady: po kilka utworów z płyty, prawie co tydzień, przez wiele miesięcy. Muzyka, która jest i tak promowana przez duże media. Brak własnych odkryć. Brak pasji poszukiwacza i misyjnego dziennikarza, który dzieli się, ze słuchaczami, własnymi odkryciami. Zamiłowanie do szołbizowego blichtru i odbijania się w świetle tzw. gwiazd. Jej audycje równie dobrze mogliby robić promotorzy radiowi majorsów i kilku dużych wytwórni niezależnych. Nie byłoby większej różnicy. Za granie, przez wiele miesięcy, utworów z jednej płyty (piosenkarki, którą reklamowano w Polsce nawet na billboardach, a jej pierwszy polski występ odbył się chyba na zamkniętej gali koncernu paliwowego) - w tej samej audycji autorskiej misyjnego radia - ta Pani powinna być pozbawiona przywileju zasiadania za sitkiem radia publicznego i w ogóle zajmowania się działką muzyczną. Marnotrawstwo czasu antenowego misyjnego radia ogólnopolskiego, który powinien być poświęcony poszerzaniu horyzontów muzycznych słuchaczy oraz dawaniu szansy muzykom nieobecnym w mediach komercyjnych i wcale nie chodzi tu o jakieś strasznie niszowe dźwięki, bo dobry pop powstaje również poza wielkim szołbizem. Tej Pani w ogóle zdaje się nie interesować poszukiwanie muzyki. Kiedy ostatnio słyszałeś w Atelier utwory jakiegoś muzyka, na którego Pani Gacek trafiła, szperając np. w Internecie? Dodam, że muzyka, którego utworów nie grało w Polsce jeszcze żadne radio, muzyka, który nie ma więcej jak kilka tysięcy fanów na Facebooku. Na świecie powstaje masa ciekawej muzyki, ale Twoja kandydatka na szefa Trójki musi najpierw o niej przeczytać w znanym magazynie muzycznym lub modowym, najlepiej anglojęzycznym, żeby podjąć ryzyko zagrania utworu w radiu. Po prostu brak nosa, tj. ucha do muzyki, więc trzeba bazować na tym, co już wstępnie przefiltrowane. Naprawdę trzeba mieć wyjątkowe kwalifikacje i "wiedzę", żeby prezentować muzykę Bowiego, Lany del Rey, Florence, Kings of Leon, Kasabian itd. itd. itd. - muzyków, o których trąbią wszelkie media, w tym nawet tabloidy? Miejsce takich ludzi i audycji jest w rozgłośniach komercyjnych, w redakcjach (muzycznych) portali typu One*, *irtualna *olska, *nteria itd. W Polsce jest zbyt wielu świetnych kandydatów na redaktorów muzycznych Trójki, by przez naście lat dawać szansę osobie, która narzeka na ciężkie czasy dla dziennikarzy muzycznych, bo… wytwórnie już nie chcą sponsorować im 5-gwiazdkowych hoteli, podczas organizowania wywiadów z muzykami. Odpowiedz mi na pytanie, ile wytwórni fonograficznych było stać w tych "dobrych" czasach na fundowanie takich rzeczy dziennikarzom? Dla mnie już sam fakt mówienia takich rzeczy (wywiad dla dużego portalu) jest wystarczającym obciachem. W Trójce są dziennikarze, którzy nie polują na wywiady z gwiazdami i nie potrzebują do szczęścia 5-gwiazdkowych hoteli. Oni chcą odkrywać nowe gwiazdy - dlatego jeżdżą na różne festiwale (omijając przede wszystkim te, o których najgłośniej w obecnej Trójce...) często za własne fundusze, słuchają płyt bez patrzenia na logo wytwórni, szperają w sieci, rozmawiają ze słuchaczami, którzy w dzisiejszych czasach są również wartościowym źródłem informacji na temat ciekawej muzyki. Nie chce Ci sprawiać przykrości, ale musi omijać Cię bardzo dużo ciekawej muzyki, skoro aż tak bardzo cenisz pracę akurat tej osoby. Posłuchaj czasami innych audycji, innych stacji, w tym internetowych, a zobaczysz, jak wiele tracisz...
Nie ma to jak obsmarowywać kogoś namiętnie długimi elaboratami będąc ukrytym za anonimowością internetu. To takich "miłośników kultury i sztuki" wychowała stara Trójka? Jeśli tak, to był to czas zmarnowany. Zero podstaw kultury i zwykłej przyzwoitości.
A pan Mann to niby skąd czerpie całą swoją wiedzę - z głowy? Też musiał gdzieś wcześniej przeczytać. Pani Gacek jest młoda, więc zrozumiałe, że zdążyła przeczytać mniej, ale szybko się uczy. Czego nie można powiedzieć o panu Mannie, który zatrzymał się w swoim rozwoju muzycznym w latach 60-tych i 70-tych. Ktoś to jeszcze w ogóle słucha? Chyba tylko tacy niekulturalni i z zerową wrażliwością osobnicy jak ten cytowany.
Kibicuję pani Gacek, która z pewnością osiągnęła już dużo więcej niż pan Mann w jej wieku.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Polskie Radio szuka szefa Trójki. „Właściwa osoba, która spełni oczekiwania słuchaczy”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (81)
WASZE KOMENTARZE
Problem w tym, że chyba nikt ze starej gwardii nie chciałby szefować Trójce. Zwyczajnie już im się nie chce dyrektorować. Poza tym nie każdy malarz chciałby rzucić malarstwo, by być dyrektorem galerii :-) Z drugiej strony szkoda, bo Oni pamiętają, jak się robi misyjne i autorskie radio. Nie, nie chodzi wcale o gust muzyczny Pana Wojtka i jemu podobnych. Można lubić lub nie lubić dany gatunek muzyczny, ale należy doceniać to, w jaki sposób jest prezentowany, tj. bez płynięcia z prądem, bez czapkowania wytwórniom itd. Chodzi o to, że gdyby szefowali tacy ludzie, to w zespole pojawiłaby się również młodzież, która czuje radio misyjne i miałaby jeszcze od kogo uczyć się warsztatu. Niestety, ale obecna muzyczna "młodzież" Trójkowa (30/40+) jest wyjątkowo słaba... Dzieli ją jakościowa przepaść od starszych kolegów, a to przecież ona powinna zasypywać nas muzyką nieoczywistą. Jest dokładnie odwrotnie. Niestety Trójka postawiła na tych, na których postawiła i dlatego na jej antenie nie ma Piotra Miki, który sam odszedł, bo miał dość takiego traktowania swojej audycji. Niestety ci, dla których jedynym celem jest praca w Trójce... sami nie odejdą. Jak będą im kazać grać z playlisty, to będą grać z playlisty - wszystko jedno co, aby być w Trójce. Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się nowy szef, który będzie czuł dawnego ducha Trójki i jednocześnie wpuści tam sporo nowego powietrza. Kadry to podstawa misyjnego radia. Bez osobowości i pasjonatów-wariatów nie będzie najlepszego eteru w kraju. Jak długo można jechać na hapenningach, eventach, darciu pierza, zajmowaniu się sobą, pompowaniu cytowalności ("szumu") i robieniu marki z marki. Marką Trójki są osobowości radiowe i audycje autorskie. Tam potrzeba ludzi tak oddanych swojemu hobby jak ŚP Bogusław Kaczyński, ŚP Wiktor Zin i in. Potrzeba czarodziejów eteru potrafiących zatrzymać słuchacza, który nie podziela gustu redaktora. Tym różnią się misyjni dziennikarze od prezenterów. Jak wielu radiowców Trójki potrafi zatrzymać słuchaczy, którzy nie przepadają za prezentowanymi przez nich gatunkami muzycznymi? Jak wielu potrafi sprawić, że ów słuchacz złapie bakcyla i zacznie interesować się tym gatunkami? Nie jest sztuką zrobić audycję z muzyką alternatywną/offową... adresowaną do hipsterów. Tak samo nie jest sztuką zrobić audycję z rockiem progresywnym... adresowaną do mamoniologów... Obecna Trójka to coraz bardziej takie radio - okopane i zajmujące się sobą.
Prezes Stanisławczyk powiedziała ciekawa rzecz - nowy szef ma spełnic oczekiwania słuchaczy, czyli rozumiem ze Magdalena Jethon nie spełniła, apeluje wiec do Pani Prezes aby powiedziała jakie to oczekiwania słuchaczy moze spełnić Krzysztof Skowroński lub Roman Rogowiecki - dwie zupełnie rózne koncepcje dziennikarstwa. Moze trzeba bez sciemniana (ciemny lud juz tego nie kupi) powiedziec ze chodzi o spełnienie oczekiwań Pani Prezes.
Nie ma to jak obsmarowywać kogoś namiętnie długimi elaboratami będąc ukrytym za anonimowością internetu. To takich "miłośników kultury i sztuki" wychowała stara Trójka? Jeśli tak, to był to czas zmarnowany. Zero podstaw kultury i zwykłej przyzwoitości.
A pan Mann to niby skąd czerpie całą swoją wiedzę - z głowy? Też musiał gdzieś wcześniej przeczytać. Pani Gacek jest młoda, więc zrozumiałe, że zdążyła przeczytać mniej, ale szybko się uczy. Czego nie można powiedzieć o panu Mannie, który zatrzymał się w swoim rozwoju muzycznym w latach 60-tych i 70-tych. Ktoś to jeszcze w ogóle słucha? Chyba tylko tacy niekulturalni i z zerową wrażliwością osobnicy jak ten cytowany.
Kibicuję pani Gacek, która z pewnością osiągnęła już dużo więcej niż pan Mann w jej wieku.