Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Polskie Radio: dyrektorzy Trójki i IAR zrezygnowali, odwołano dyrektorów PR dla Zagranicy i Agencji Promocji
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (37)
WASZE KOMENTARZE
W Polskim Radiu, w tym w Trójce, są jeszcze dziennikarze (niestety głównie nocni), którzy za własne pieniądze latają na targi muzyczne, festiwale, przywożą płyty, które następnie prezentują na antenie, a nawet rozdają słuchaczom. Również słuchacze przesyłają im własne albumy-odkrycia, bo wiedzą, że ten redaktor nie patrzy na loga wytwórni, nie jest kolekcjonerem wywiadów z gwiazdami (nie narzeka na to, że wytwórnie są coraz mniej skore do sponsorowania biletów na samoloty i pobytów w 5-gwiazdkowych hotelach!) i jeżeli utwór przypadnie do gustu, to zabrzmi w eterze. To jest właśnie dziennikarstwo misyjne, połączone z interakcją ze słuchaczami, budowaniem społeczności ludzi, którzy chcą poszerzać horyzonty muzyczne, odkrywać nowe dźwięki, wymieniać się opiniami, spotykać w realu itd. Gdy odejdą tacy redaktorzy, z nimi odejdą ich słuchacze, którzy – mam wrażenie – są kłopotliwi dla szefów anten (to grupa niepokornych, czających bazę i mający sporą wiedzę na temat muzyki i funkcjonowania mediów)...
W Polskim Radiu, w tym w Trójce, są jeszcze dziennikarze (niestety głównie nocni), którzy za własne pieniądze latają na targi muzyczne, festiwale, przywożą płyty, które następnie prezentują na antenie, a nawet rozdają słuchaczom. Również słuchacze przesyłają im własne albumy-odkrycia, bo wiedzą, że ten redaktor nie patrzy na loga wytwórni, nie jest kolekcjonerem wywiadów z gwiazdami (nie narzeka na to, że wytwórnie są coraz mniej skore do sponsorowania biletów na samoloty i pobytów w 5-gwiazdkowych hotelach!) i jeżeli utwór przypadnie do gustu, to zabrzmi w eterze. To jest właśnie dziennikarstwo misyjne, połączone z interakcją ze słuchaczami, budowaniem społeczności ludzi, którzy chcą poszerzać horyzonty muzyczne, odkrywać nowe dźwięki, wymieniać się opiniami, spotykać w realu itd. Gdy odejdą tacy redaktorzy, z nimi odejdą ich słuchacze, którzy – mam wrażenie – są kłopotliwi dla szefów anten (to grupa niepokornych, czających bazę i mający sporą wiedzę na temat muzyki i funkcjonowania mediów)...
Szczególnie ten jeden preferowany wykonawca, a redaktorzy usilnie starają się mi wmówić że jestem głuchy poza Manem. Dziwne fakt !