Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Polscy internauci będą używać adblockerów, aż branża reklamowa zrozumie, że musi ich szanować (opinie)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (32)
WASZE KOMENTARZE
Prawda jest taka, że bez interakcji spontanicznej i udziału użytkowników część z treści nie zostanie wzbogacona przez nich samych. Dzieje się tak np tu (komentujemy) i na licznych forach. Medium Internetowe to nie jest przekaz broadcastingowy i odbiorca jest jednocześnie twórcą i tylko dlatego że tak jest (bo tą treść / naszą aktywność oddajemy całkowicie za darmo) rośnie popularność serwisów i zainteresowanie reklamodawców nimi. Statystyki mogą prowadzić do naprawdę błędnych wniosków :)
Nie mam blockerów, ale za to przeglądanie popularnych serwisów zwykle kończy się na przewinięciu strony i przejrzeniu nagłówków, albowiem nabawiłem się już traumy, że po kliknięciu w cokolwiek coś zaatakuje ponownie moje zmysły. Nie bójmy się powiedzieć- to jest zwyczajny terroryzm! Jeżeli reklamodawcy wydaje się, że jest to skuteczny sposób na zainteresowanie produktem, to powinien zmienić zawód. Właściciele serwisów jak dla mnie mogą już dziś zażądać opłaty za te swoje śmieciowe treści. Bez żalu i straty będę omijał je i cieszył się lepszym samopoczuciem, bo korzystanie z nich niewiele wartościowego daje. Poza tym dziennikarze na tych portalach w pewien sposób "oszukują" użytkowników tak konstruując nagłówki, żeby dopiero po otwarciu można było się dowiedzieć, że rzecz dotyczy np Senegalu, a nie Polski. A przy okazji kolejna porcja spamu. Na podobnej zasadzie niech nas "wystraszą" groźbą zakodowania publicznej tv. Prędzej doczekamy się interaktywnych ekranów z nachalną propagandą i reklamą nie do wyłączenia jak w "1984" Orwella.
Ja pitole - nie chce żeby mi coś migało, pulsowało, przesuwało czy wyskakiwało kiedy czytam lub oglądam "materiał bezpłatny".