Zabranie dostępu do treści na stronie? Nie da rady. Jakieś pół roku temu na taki krok zdecydował się jeden z portali dla tłumaczy. Miał dużo fajnych narzędzi, dobry układ strony i uwierzył, że jest najlepszy (może i był). Po 5 (słownie: pięciu) dniach żebrania o jałmużnę zrezygnował ze swojego genialnego pomysłu, bo użytkownicy zaczęli masowo odpływać do innych portali. Także sorry, ale niech mnie jakieś marketingowe naganiacze w garniturkach po 8 tysi nie straszą.
Mista Dżynks2016-05-18 19:41
00
Typowa mentalność polskiego chłopka roztropka: nie chce zapłacić przez obejrzenie reklamy, to w ogóle odetniemy mu dostęp :) Tak prostackie rozumowanie pomija jedną zasadniczą sprawę: o tym, czy użytkownik będzie zainteresowany dalszym dotarciem do określonej treści u określonego wydawcy decyduje: 1) jej przydatność, 2) jej unikalność. Inne kwestie (bardziej subiektywne) pomijam. Wiem doskonale z własnego doświadczenia, że w polskim internecie dominują informacje nieprzydatne i nieunikalne... Gdy wyświetla mi się np. informacja o zablokowaniu materiału wideo, w ogóle rezygnuję z jego odtworzenia. NIGDY nie przyszło mi do głowy odblokować strony tylko po to, by jakiś materiał obejrzeć... I NIGDY nie miałem poczucia, że coś przez to straciłem... A unikalność? Gdyby wszystkie główne portale w polskim internecie zastąpić jednym, mało kto by zauważył różnicę (nie licząc nazwy)... Te same informacje (głównie za PAP), te same plotki, ta sama prognoza pogody... Kopiowanie materiałów to podstawa istnienia tych serwisów (przecież większość z nich nie wytwarza sama treści, tylko czerpie je a to z PAP, a to z siostrzanej gazety czy stacji telewizyjnej)... Żaden nie jest w stanie dostarczyć mi treści, za które byłbym gotów wykonać tych parę ruchów wymaganych do wyłączenia Adblocka i przeładowania strony.
Ale życzę jeszcze lepszego samopoczucia przedstawicielom branży :)
Co do samych wyników: skoro badanie robił Gemius, a niektórzy blokują jego serwery nie tylko za pomocą Adblocka, ale i Ghostery (jak ja) czy wręcz na poziomie pliku hosts, nie za bardzo ufałbym jakimkolwiek wynikom prezentowanym przez tę firmę. To jest wręcz symbol tego, czego internauci organicznie nie znoszą: szpiegowania i permanentnej kontroli...
sammler2016-05-18 20:06
00
"Użytkownik ma wybór, albo wyłączy program blokujący reklamę, albo uiści opłatę za dostęp do materiałów na stronie." Kłamstwo. Jest jeszcze inna możliwość, z której korzystam w 99% przypadków. Zamykam kartę i widzę przez to, że tak naprawdę nie potrzebowałem tej treści.
Racja, traktują nas, odbiorców, konsumentów, obywateli (niepotrzebne skreślić) jak debili, i wciskają kit, że albo nachalne reklamy albo opłata za treści. Jest tylko jeden mały problem, aby zmusić (skusić) internautę do płacenia za prezentowane serwisy będą one musiały być na wysokim poziomie na zasadzie "płacę, więc wymagam" a tej kolejnej lekcji internetowi wydawcy również nie odrobili. Za "pudelka" czyli internetowy bełkot nie będzie siana, i dlatego taki lament nad adblockerami.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Polscy internauci będą używać adblockerów, aż branża reklamowa zrozumie, że musi ich szanować (opinie)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (32)
WASZE KOMENTARZE
Zabranie dostępu do treści na stronie? Nie da rady. Jakieś pół roku temu na taki krok zdecydował się jeden z portali dla tłumaczy. Miał dużo fajnych narzędzi, dobry układ strony i uwierzył, że jest najlepszy (może i był). Po 5 (słownie: pięciu) dniach żebrania o jałmużnę zrezygnował ze swojego genialnego pomysłu, bo użytkownicy zaczęli masowo odpływać do innych portali. Także sorry, ale niech mnie jakieś marketingowe naganiacze w garniturkach po 8 tysi nie straszą.
Typowa mentalność polskiego chłopka roztropka: nie chce zapłacić przez obejrzenie reklamy, to w ogóle odetniemy mu dostęp :) Tak prostackie rozumowanie pomija jedną zasadniczą sprawę: o tym, czy użytkownik będzie zainteresowany dalszym dotarciem do określonej treści u określonego wydawcy decyduje: 1) jej przydatność, 2) jej unikalność. Inne kwestie (bardziej subiektywne) pomijam. Wiem doskonale z własnego doświadczenia, że w polskim internecie dominują informacje nieprzydatne i nieunikalne... Gdy wyświetla mi się np. informacja o zablokowaniu materiału wideo, w ogóle rezygnuję z jego odtworzenia. NIGDY nie przyszło mi do głowy odblokować strony tylko po to, by jakiś materiał obejrzeć... I NIGDY nie miałem poczucia, że coś przez to straciłem... A unikalność? Gdyby wszystkie główne portale w polskim internecie zastąpić jednym, mało kto by zauważył różnicę (nie licząc nazwy)... Te same informacje (głównie za PAP), te same plotki, ta sama prognoza pogody... Kopiowanie materiałów to podstawa istnienia tych serwisów (przecież większość z nich nie wytwarza sama treści, tylko czerpie je a to z PAP, a to z siostrzanej gazety czy stacji telewizyjnej)... Żaden nie jest w stanie dostarczyć mi treści, za które byłbym gotów wykonać tych parę ruchów wymaganych do wyłączenia Adblocka i przeładowania strony.
Ale życzę jeszcze lepszego samopoczucia przedstawicielom branży :)
Co do samych wyników: skoro badanie robił Gemius, a niektórzy blokują jego serwery nie tylko za pomocą Adblocka, ale i Ghostery (jak ja) czy wręcz na poziomie pliku hosts, nie za bardzo ufałbym jakimkolwiek wynikom prezentowanym przez tę firmę. To jest wręcz symbol tego, czego internauci organicznie nie znoszą: szpiegowania i permanentnej kontroli...
Racja, traktują nas, odbiorców, konsumentów, obywateli (niepotrzebne skreślić) jak debili, i wciskają kit, że albo nachalne reklamy albo opłata za treści. Jest tylko jeden mały problem, aby zmusić (skusić) internautę do płacenia za prezentowane serwisy będą one musiały być na wysokim poziomie na zasadzie "płacę, więc wymagam" a tej kolejnej lekcji internetowi wydawcy również nie odrobili. Za "pudelka" czyli internetowy bełkot nie będzie siana, i dlatego taki lament nad adblockerami.