Mam podstawy sądzić, że doszłoby do zmiany kierownika muzycznego, a dla mnie to już dużo. (...)
Zgadzam się z w całej rozciągłości. Trójka szczyciła się kiedyś bardzo mocnym "elektoratem" oscylującym wokół 5%. "Elektoratem" oddanym stacji i nie przełączającym łatwo na radio typu Zet, bo akurat od kilkunastu minut "nie grają" (wg "fajnosłuchaczy" radio musi "grać"-kto zna sytuacje z pracy i nie tylko?: "przełącz to, bo gadają i gadają"). Gra idzie o słuchaczy na których można polegać, a ich siłą jest pokazywanie potencjału poprawy, a nie pełne zachwytów wpisy na niebieskim portalu. Zmiany muszą być gruntowne- w tym radiu istnieją po tylu latach rozwiązania wprowadzone - nie bójmy się tego słowa- siłą, za kadencji W. Laskowskiego. Dlaczego "od wtedy - do dzisiaj" słuchacze zmuszeni są do trawienia tej elektroniczno-alternatywno-dyskotekowej papki? Bo w imię źle pojętego rozwoju trzeba było przenieść żywcem do tego "ramolskiego" radia rozwiązania z Radiostacji, aby uczynić je lepiej strawnym dla hipsterów? Może należałoby się w końcu zastanowić czy słuchacz Trójki w Sylwestra bawi się przy muzyce techno? Bo ja sobie nie przypominam. Trójka miała od zawsze fundament bardzo szeroko (z naciskiem na bardzo szeroko) rozumianej muzyki rockowej - próba podważania tej prawdy biblijnej musi zawsze skończyć się porażką. Ze względu na osobę prowadzącego akceptuję niektóre z tzw. współczesnych propozycji. Taką osobą jest H. Wrona-proponuje on gatunek kiedyś częściowo zakazany (choć wprowadzany przez P. Kaczkowskiego), ale robi to mądrze, a przy tym sięga do tradycji i pokazuje przy tym, gdzie co ma swoje korzenie. Jednocześnie H. Wrona nie ukrywa swoich nazwijmy to rockowych fascynacji. Nie przełączam radia, kiedy jest H. Wrona, choć za chwilę może grać rap (choć nie musi-może być i Hendrix), którego fanem nie jestem. Wprost przeciwnie: interesuje mnie komentarz, oceny, podejście, interpretacje pana Hirka. Przy tym w przekazie prezenterskim nie muszę znosić nawet delikatnych prób naśladowania słowotoku radia komercyjnego. Można? Można!
I na koniec ważna uwaga: uważni słuchacze wyłapią od razu każdą ściemę (np. udawanie, że nie ma playlisty), niespójność wizerunkową, zaniechanie czy podtrzymywanie status quo - stąd, aby przedsięwzięcie nowego dyrektora mogło odnieść sukces trzeba działać konkretnie, transparentnie i znać dogłębnie specyfikę Trójki (poprzednia dyrektor znała ją i co z tego wyszło?) wraz z jej historią-wierzę, że Paweł Sito jest w stanie przywrócić Trójce dawny blask.
orion22016-01-19 22:55
00
Sito ma nieprawdopodobne szczescie w zyciu poniewaz to facet ktorynie potrafi niczego a jakims cudem stal sie kultowy..wystarczy przesledzic losy instytucji ktorymi kierowal zeby sie przekonac ze wszystkie szybko poniosly fiasko.. Jedynym sukcesem byla Radiostacja i na tej opinii leci juz latami. No i jeszcze uzywki ktore sa powazna slaboscia.. Polecam historie jak zostal naczelnym Playboya.. Na jeden dzien..
Ben2016-01-20 10:15
00
I na koniec ważna uwaga: uważni słuchacze wyłapią od razu każdą ściemę (np. udawanie, że nie ma playlisty), niespójność wizerunkową, zaniechanie czy podtrzymywanie status quo - stąd, aby przedsięwzięcie nowego dyrektora mogło odnieść sukces trzeba działać konkretnie, transparentnie i znać dogłębnie specyfikę Trójki (poprzednia dyrektor znała ją i co z tego wyszło?) wraz z jej historią-wierzę, że Paweł Sito jest w stanie przywrócić Trójce dawny blask.
Może warto by było zrobić bilans otwarcia, audyt. Bardzo bym chciał się dowiedzieć, czy w Polskim Radiu, szczególnie w Trójce, ma miejsce odpłatna promocja muzyki, a jeżeli tak, jakie są jej zasady i jakiej wielkości przychody z tego tytułu. Czy mają miejsce inne formy współpracy z wytwórniami fonograficznymi i agencjami promującymi muzyków, które wpływają na muzyczną treść anteny, np. wzajemne przysługi typu promocja albumu znanego artysty (playlista, piosenka dnia, płyta tygodnia itd.) za wyłączność na premierę płyty na rynku polskim itd. Dla mnie to są marketingowe potworki - przeciwieństwo misji - premiujące głównie wydawnictwa dużych wytwórni i zabijające różnorodność na antenie. Chciałbym również dowiedzieć się jak wygląda procedura wyboru muzyków/zespołów, którzy zgłosili chęć występu w Studiu im. Agnieszki Osieckiej i czy wiąże się to z odpłatnością wprost lub może z koniecznością znalezienia sponsora - jeżeli tak, to jakiego rzędu są to kwoty. Playlista - pamiętajmy, że to zło zabijające różnorodność muzyczną, ograniczające szanse wielu ciekawym artystom, szczególnie tym, którzy nie istnieją w mediach komercyjnych (nie mam na myśli wyłącznie niszowej muzyki). Warto również pamiętać o tym, że za radiową emisją utworu idą pieniądze - tzw. "ZAIKSy" (w uproszczeniu, bo organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi jest więcej). Nie ma logicznego uzasadnienia dla istnienia playlisty, piosenek dnia itp. w radiu misyjnym. Oprawa muzyczna zamiast playlisty + odkrywcze (poszerzające horyzonty) muzyczne audycje autorskie prowadzone przez charyzmatycznych pasjonatów. Nie ma zgody na mamoniologię i biznesowe podejście do obecności muzyki w jakimkolwiek misyjnym medium. Jeżeli trzeba uzupełniać wpływy z daniny publicznej (wiadomo, jak jest ze ściągalnością abonamentu), to wyłącznie z reklam wprost, tj. w specjalnym bloku temu poświęconym. Chcę wiedzieć, kiedy radio zarabia, a kiedy robi tzw. misję, nawet jeżeli reklamy ranią uszy. Żadnych usług dodanych w innych pasmach.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Paweł Sito zostanie szefem radiowej Trójki? TOK FM zdejmuje jego audycje z ramówki
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (68)
WASZE KOMENTARZE
Zgadzam się z w całej rozciągłości. Trójka szczyciła się kiedyś bardzo mocnym "elektoratem" oscylującym wokół 5%. "Elektoratem" oddanym stacji i nie przełączającym łatwo na radio typu Zet, bo akurat od kilkunastu minut "nie grają" (wg "fajnosłuchaczy" radio musi "grać"-kto zna sytuacje z pracy i nie tylko?: "przełącz to, bo gadają i gadają"). Gra idzie o słuchaczy na których można polegać, a ich siłą jest pokazywanie potencjału poprawy, a nie pełne zachwytów wpisy na niebieskim portalu.
Zmiany muszą być gruntowne- w tym radiu istnieją po tylu latach rozwiązania wprowadzone - nie bójmy się tego słowa- siłą, za kadencji W. Laskowskiego. Dlaczego "od wtedy - do dzisiaj" słuchacze zmuszeni są do trawienia tej elektroniczno-alternatywno-dyskotekowej papki? Bo w imię źle pojętego rozwoju trzeba było przenieść żywcem do tego "ramolskiego" radia rozwiązania z Radiostacji, aby uczynić je lepiej strawnym dla hipsterów? Może należałoby się w końcu zastanowić czy słuchacz Trójki w Sylwestra bawi się przy muzyce techno? Bo ja sobie nie przypominam. Trójka miała od zawsze fundament bardzo szeroko (z naciskiem na bardzo szeroko) rozumianej muzyki rockowej - próba podważania tej prawdy biblijnej musi zawsze skończyć się porażką.
Ze względu na osobę prowadzącego akceptuję niektóre z tzw. współczesnych propozycji. Taką osobą jest H. Wrona-proponuje on gatunek kiedyś częściowo zakazany (choć wprowadzany przez P. Kaczkowskiego), ale robi to mądrze, a przy tym sięga do tradycji i pokazuje przy tym, gdzie co ma swoje korzenie. Jednocześnie H. Wrona nie ukrywa swoich nazwijmy to rockowych fascynacji. Nie przełączam radia, kiedy jest H. Wrona, choć za chwilę może grać rap (choć nie musi-może być i Hendrix), którego fanem nie jestem. Wprost przeciwnie: interesuje mnie komentarz, oceny, podejście, interpretacje pana Hirka. Przy tym w przekazie prezenterskim nie muszę znosić nawet delikatnych prób naśladowania słowotoku radia komercyjnego. Można? Można!
I na koniec ważna uwaga: uważni słuchacze wyłapią od razu każdą ściemę (np. udawanie, że nie ma playlisty), niespójność wizerunkową, zaniechanie czy podtrzymywanie status quo - stąd, aby przedsięwzięcie nowego dyrektora mogło odnieść sukces trzeba działać konkretnie, transparentnie i znać dogłębnie specyfikę Trójki (poprzednia dyrektor znała ją i co z tego wyszło?) wraz z jej historią-wierzę, że Paweł Sito jest w stanie przywrócić Trójce dawny blask.
Sito ma nieprawdopodobne szczescie w zyciu poniewaz to facet ktorynie potrafi niczego a jakims cudem stal sie kultowy..wystarczy przesledzic losy instytucji ktorymi kierowal zeby sie przekonac ze wszystkie szybko poniosly fiasko.. Jedynym sukcesem byla Radiostacja i na tej opinii leci juz latami. No i jeszcze uzywki ktore sa powazna slaboscia.. Polecam historie jak zostal naczelnym Playboya.. Na jeden dzien..
Może warto by było zrobić bilans otwarcia, audyt. Bardzo bym chciał się dowiedzieć, czy w Polskim Radiu, szczególnie w Trójce, ma miejsce odpłatna promocja muzyki, a jeżeli tak, jakie są jej zasady i jakiej wielkości przychody z tego tytułu. Czy mają miejsce inne formy współpracy z wytwórniami fonograficznymi i agencjami promującymi muzyków, które wpływają na muzyczną treść anteny, np. wzajemne przysługi typu promocja albumu znanego artysty (playlista, piosenka dnia, płyta tygodnia itd.) za wyłączność na premierę płyty na rynku polskim itd. Dla mnie to są marketingowe potworki - przeciwieństwo misji - premiujące głównie wydawnictwa dużych wytwórni i zabijające różnorodność na antenie. Chciałbym również dowiedzieć się jak wygląda procedura wyboru muzyków/zespołów, którzy zgłosili chęć występu w Studiu im. Agnieszki Osieckiej i czy wiąże się to z odpłatnością wprost lub może z koniecznością znalezienia sponsora - jeżeli tak, to jakiego rzędu są to kwoty.
Playlista - pamiętajmy, że to zło zabijające różnorodność muzyczną, ograniczające szanse wielu ciekawym artystom, szczególnie tym, którzy nie istnieją w mediach komercyjnych (nie mam na myśli wyłącznie niszowej muzyki). Warto również pamiętać o tym, że za radiową emisją utworu idą pieniądze - tzw. "ZAIKSy" (w uproszczeniu, bo organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi jest więcej).
Nie ma logicznego uzasadnienia dla istnienia playlisty, piosenek dnia itp. w radiu misyjnym. Oprawa muzyczna zamiast playlisty + odkrywcze (poszerzające horyzonty) muzyczne audycje autorskie prowadzone przez charyzmatycznych pasjonatów. Nie ma zgody na mamoniologię i biznesowe podejście do obecności muzyki w jakimkolwiek misyjnym medium. Jeżeli trzeba uzupełniać wpływy z daniny publicznej (wiadomo, jak jest ze ściągalnością abonamentu), to wyłącznie z reklam wprost, tj. w specjalnym bloku temu poświęconym. Chcę wiedzieć, kiedy radio zarabia, a kiedy robi tzw. misję, nawet jeżeli reklamy ranią uszy. Żadnych usług dodanych w innych pasmach.