Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Okładki, pozwy i pierwsza liga - Tomasz Lis o „Newsweeku”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (52)
WASZE KOMENTARZE
PiS-iorki od lat kopią Lisa, ale są w tym tak żałośni, że rzeczywiście musi mieć niezłą zabawę.
Można pana Lisa lubić lub nie. Można się z nim zgadzać lub nie. Po raz kolejny pokazuje jednak, że prasa is not dead. I za to należą mu się gratulacje. Nie zgadzam się z opinią, że Newsweek się pod jego rządami się "stabloidyzował". Wyciąga różne kontrowersyjne społecznie tematy, ale podchodzi do nich w miarę "po dziennikarsku", a nie "po faktowemu". Lepiej zazdrośnicy otoczcie się profesjonalnymi dziennikarzami, którym zapłacicie godne pensje, a nie płaczcie, że prasa umiera, bo zatrudniacie kolegów i koleżanki, którzy do zawodu trafili po znajomości i jedyne co potrafią to wykorzystywać studentów na bezpłatnych stażach.
Dla jednych te okładki są przyciągające, dla innych odpychające. Mnie odpychają swą bazarową krzykliwością.
A to, że Newsweek się dobrze sprzedaje, wcale mnie nie dziwi. Disco polo też ma więcej zwolenników niż dobry rock czy jazz.
Inna rzecz, że nie wierzę w to, że sprzedaje się AŻ TAK dobrze. Ciekawe, jakie tricki zastosował wydawca, by tak podpompować statystyki. Ktoś wie?