Nie mają znaczenia paluszki z krzyżykiem. PiS fałszuje wybory dotacjami z budżetu na propagandę i łapówki socjalne. Pociotki zatrudniane bez żadnych kompetencji w spółkach skarbu państwa sowicie dotują kampanię antyunijnych złodziei. Publiczne media nie istnieją, a tzw. Lex pilot jest skrajnym przykładem tej choroby. Do tego dochodzi skorumpowany i uwikłany w politykę Kościół.
Może i tak jest, ale zwróć uwagę, że tekst Newsweeka nie jest o tym, że PiS ma naturalną przewagę podczas wyborów, bo ma władzę i rozdaje kiełbasę elektoratowi albo że ciągnie jakąś lewą kasę z budżetu czy od lobbystów - co zresztą robiła do tej pory każda partia u władzy od 30 lat. Sekielski stawia tu duuużo poważniejsze zarzuty, szkoda, że właściwie bez żadnych konkretnych dowodów. Taka to odpowiedzialność dziennikarska za słowo pisane AD 2023....
yzy2023-02-13 11:39
00
Zamiast porządnego tekstu i porządnego numeru, tylko "palcóweczka", czyli kolejny tekst powstały od poniedziałku do czwartku na zlecenie, pod tezę, na zasadzie "szycia", by się naczelnemu i górze podobało. Nerwowość, bo wkrótce zaczną sprzedać 50 tysięcy i trzeba będzie się zwijać.
MLR2023-02-13 12:27
00
Kiedyś się mówiło "tekst z palca". Czy wciąż się tak mówi?
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Krytyka tekstu „Newsweeka” o sfałszowanych wyborach. Tomasz Sekielski nie komentuje
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (43)
WASZE KOMENTARZE
Może i tak jest, ale zwróć uwagę, że tekst Newsweeka nie jest o tym, że PiS ma naturalną przewagę podczas wyborów, bo ma władzę i rozdaje kiełbasę elektoratowi albo że ciągnie jakąś lewą kasę z budżetu czy od lobbystów - co zresztą robiła do tej pory każda partia u władzy od 30 lat.
Sekielski stawia tu duuużo poważniejsze zarzuty, szkoda, że właściwie bez żadnych konkretnych dowodów. Taka to odpowiedzialność dziennikarska za słowo pisane AD 2023....
Zamiast porządnego tekstu i porządnego numeru, tylko "palcóweczka", czyli kolejny tekst powstały od poniedziałku do czwartku na zlecenie, pod tezę, na zasadzie "szycia", by się naczelnemu i górze podobało. Nerwowość, bo wkrótce zaczną sprzedać 50 tysięcy i trzeba będzie się zwijać.
Kiedyś się mówiło "tekst z palca". Czy wciąż się tak mówi?