Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Monika Brodka i Maciej Pawlicki z autorskimi audycjami w jesiennej ramówce radiowej Trójki
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (37)
WASZE KOMENTARZE
@Tomasz Wybranowski,
programów autorskich jest akurat wiele, byłoby więcej gdyby od 2002 roku nie spychano ich na późną noc lub nie wyrzucano zupełnie. (Przypadki Kosińskiego, Pacudy, Kierzkowskiego, Ossowskiego,Kaczkowskiej)
za Laskowskiego dotyczyło to nawet takiej legendy jak Wojciech Mann, któremu zabrano wszystkie audycje za dnia i miał 2 godziny po północy przez 4 lata.
A za dni królowali Rokos i Wrona (ktoś pamięta w ogóle takich zasłużonych dziennikarzy), no i Niedźwiecki (ale akurat jemu nigdy miejsca na antenie nie brakowało).
Nie wiem, czy to brak zainteresowania muzyką czy świadoma komercjalizacja, nieważne, ważne, że efekt jest słaby.
@Tomasz Wybranoiwski - @grześ odnosząc się do spraw playlistowych przytacza przykłady z Trójki, bo my tutaj generalnie analizujemy sprawę Trójki i jej komercjalizacji trwającej w pełnym wymiarze od 2002 roku, a w niepełnym wymiarze od czerwca 2000 roku. A patrząc na inne rozgłośnie-to fakt-playlista rządzi. I my może machnęlibyśmy na to ręką (kto wie?), ale na Trójkę tak łatwo nie machamy... w Trójce bowiem przed czerwcem 2000 roku hasło playlista przyjmowane było jeśli nie z wrogością, to z wyraźnym sygnałem, że tego tu nigdy nie będzie-co z entuzjazmem było przyjmowane przez słuchaczy. Eugeniusza Smolara dawno nikt tutaj nie wymieniał, a to z jego inicjatywy działał najpierw Michał Olszański,a potem Witold Laskowski - Trójka w jego (Smolara) założeniach miała bazować na playliście i na przeświadczeniu, że w ciągu dnia słuchacze nie są w stanie w sposób uważny śledzić tego, co się dzieje na antenie. Tamten skrywany i maskowany fundament playlistowy istnieje do dzisiaj.
PS Uważne słuchanie tego co się dzieje na antenie to umiejętność, którą Trójka sprzed 2000 roku kształtowała na potęgę wśród słuchaczy. (radio=muzyka+słowo ; słowo wcale nie jest gorsze od muzyki).
Grzegorz Miecugow: "dbać o tę tradycję - mówi Miecugow, przyznając, że polega ona na tym między innymi, iż istotą „Trojki” były indywidualności, osobowości, to, że mniej ważna była playlista wynikająca z polityki wydawców muzycznych, tylko ważniejsze było to, co przynosili ze sobą do radia ludzie."
Marek Niedźwiecki: "Kiedy jakiś czas temu w radiach pojawiły się playlisty, stwierdziłem, że one nie zabijają tylko radia, ale zabijają również, a może przede wszystkim, muzykę. Artyści zaczynają nagrywać pod konkretne stacje: odpowiednia długość, tempo, nieskomplikowane teksty. Żeby tylko ich zagrano, zaprezentowano szerszej publiczności. To chore zło, które przyszło do nas ze Stanów."
Powiem wprost, bez owijania w bawełnę - nie potrafię zrozumieć, dlaczego w Trójce oprawę muzyczną zastąpiono playlistą. Jedynym logicznym... argumentem, jaki przychodzi mi do głowy, to playlista... jako... blok reklamowy, tj. usługa dla wytwórni i pluggersów... Zło... ale jeszcze większym złem byłoby, gdy takie coś funkcjonowało w mediach publicznych za friko, tj. największe i najbogatsze wytwórnie miałby darmowy szwedzki stół. Nigdy nie zgodzę się na istnienie playlisty w Trójce, czy to jako narzędzie marketingowe, czy to jako podążanie za ogólnoświatowym trendem i pogoń za "nowoczesnością".
Nie jestem też aż tak naiwny, by uwierzyć, że tzw. oprawcy muzyczni kierują się wyłącznie swoim gustem i strzelaniem w "target". Dziennikarstwo muzyczne upadło i jest niżej niż dziennikarstwo polityczne. Etos wylądował na śmietniku historii - dlatego ogromny szacunek dla takich radiowców jak Pan Tomasz Wybranowski. Dziękuję, Panie Tomaszu - znam Pańskie audycje nadawane z zielonej wyspy :-)
Po obecnej ekipie redakcji muzycznej Trójki nie spodziewam się inicjatywy oddolnej na rzecz wyrzucenia playlisty na śmietnik - tam, gdzie jej miejsce. To jest żelazny punkt strategii komercjalizacji tego medium w XXI w. Najgorsze, że wielu słuchaczy nawet nie zdaje sobie sprawy, o co tak naprawdę toczy się gra. Playlista zabija muzykę. To potworek stworzony przed media komercyjne, celem zwiększania przychodów: bezpośrednio poprzez wpływy z wytwórni, pośrednio poprzez schlebianie gustom "targetu", a co za tym idzie, zwiększaniu słuchalności w danej grupie docelowej i zwiększaniu wpływów z reklam. O ile w przypadku mediów komercyjnych to zrozumiałe, bo ich celem jest generowanie zysku dla właścicieli, o tyle w przypadku mediów misyjnych to samo zło.