Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Marcin Karabasz: redakcja „Głosu Wielkopolskiego” kłamie, że nie byłem źle traktowany, wcześniej się na to skarżyłem
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (14)
WASZE KOMENTARZE
Sam byłem obiektem dwuznacznych kpin w nowej pracy i jest to bardzo ale to bardzo nieprzyjemne, szczególnie dla świeżego pracownika, który musi się odnaleźć wśród zupełnie nowych okoliczności/ludzi/zależności. To co dla jednego będzie tylko żartem, dla drugiego może okazać się cierpieniem, bo każdy z nas jest inny, ma inne progi wrażliwości i doświadczenie życiowe. Dlatego zanim jeden c3bulak z drugim postanowi, że zabawią się kosztem żółtodzioba, niech się dwa razy zastanowi, bo karma wraca. A szef który ignoruje takie sygnały (u mnie też tak było) nie nadaje się na kierowanie zespołem pracowniczym.
Czemu zablokowaliście komentarze pod poprzednim artykułem? Robiliśmy niezły pojazd na tych śmieci z Głosy Wielkopolskiego. Niech wiedzą, że są niedorozwojami.
Nasz kraj to jednak cebulandia pełną cebulową gębą. Mamy piękne samochody, mieszkania z żurnala, galerie handlowe lepsze niż na zachodzie, jesteśmy wykształceni i mamy różne zainteresowania, ale z cebuli jeszcze długo nie wyrośniemy. Szczerze to wolałbym żeby było odwrotnie, żeby to postęp mentalny przychodził jako pierwszy. A tak - cóż cebula to wspaniałe warzywo ale w niewielkich proporcjach do całości menu. W przeciwnym razie szypie niemiłosiernie w oczy i ciężko z takim cebulo-pozytywnym wytrzymać, nawet w nowym Mercedesie klasy S.