Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Właściciel Radia Zet na sprzedaż. „Rząd może realizować wizję repolonizacji mediów”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (76)
WASZE KOMENTARZE
Gazeta Wprost pisze że fratria interesuje się kupnem eurozetu i radia zet. Wątpię czy firma Fratria posiadają między innymi gazety Sieci oraz Do Rzeczy weźmie za te pieniądze. Oni mają mniejszy kapitał , aby wziąć radio zet i resztę musi brać kredyt bądź też pożyczkę.
Natomiast Fratria w jednej ze stron informacyjnych dementuje wieść o przejęciu. Tak samo ZPR co posiada eska jak i Solorz z Polsatu. Gdyby eurozet działało bez wspomagaczy z Francji i Czech to nie było trzeba planować większych inwestycji. Radio ZET ma drugie miejsce i ten wynik nie jest zły ale mogło być lepiej.
bo w głowie im się nie mieści, że finalnie liczy się excel a nie ludzie i ich wysługa/zaangażowanie. w sumie zawsze się liczył ale warunki były inne. słuchalność wyższa, kultura organizacyjna na innym poziomie. Mimo wszystko radio było robione przez pasjonatów, ludzi z charakterem, ciekawych. Cały Eurozet był dość jakościowym zjawiskiem na rynku. A potem to wszystko się zmieniło. Słuchalność spadła, warunki zatrdnienia zaczęły odbiegać od rynku, co bardziej niecierpliwi i ambitni zaczęli odchodzić i zostali ci, dla których często to pierwsza praca i nie wiedzą jak się poruszać na rynku. I myślę, że się oczywiście martwią co dalej ale będą w tym trwać do końca i wierzyć, że może nie zwolnią jak ktoś to kupi... Co racja to racja - wszystkich nie zwolnią.
NIe wiedzą tylko, że Eurozet to już zwykła firma, mająca przynosić zysk, bez misji, bez całego bagażu tradycji w postaci Wojciechowskiego. To było, minęło (dawno temu) i śladu po tym nie ma.
Za późno na płacz. Teraz to po prostu ciekawy case na rynku. Nic więcej.
Rozumiem, że rozwalenie wyników Zetki dokonało się samo i bezosobowo (no, może RMF trochę pomógł), a Robert Kozyra jest kandydatem na ołtarze (radiowe i menedżerskie), natomiast prezesa Sowę rada nadzorcza Agory wywaliła zaraz po zaakceptowaniu przez niego nieudanej transakcji, wartej 120 mln zł, którą pilotował - w uznaniu jego licznych zasług. Obaj panowie opuścili swoje stanowiska ,,po licznych sukcesach", prawda? Jak się mówiło w ustroju słusznie minionym: ,,odeszli na własną prośbę". Jasne. Ręce opadają.