Strasznie słabo, że nie uszanował prośby rodziny dla zysku
Dla jakiego zysku? Sądzisz że ktoś kupi gazetę specjalnie dla wywiadu ze starą babą?
No tak bo w gazetach umieszcza się wywiady z przypadkowymi osobami. I oczywiście wydawcy tak zalezy na zysku, że umieszcza w gazecie wywiady, których nikt nie czyta. logika level master...
Magic132021-06-10 17:15
00
Bicie piany, szczerze mówiąc. Prof. Staniszkis powiedziała, co powiedziała. Nie są mi znane żadne potwierdzone informacje, jakoby cierpiała na chorobę psychiczną i słowa, które mówi, nie byłyby wiarygodne. Jeśli córka atakuje dziennikarzy i neguje wywiad RZECZYWIŚCIE z powodu choroby psychicznej, to jako najbliższa rodzina ma prawo wystąpić z wnioskiem o jej ubezwłasnowolnienie. A tak - to można jeszcze długo dyskutować.
Proszę się jeszcze raz zastanowić, co Pan napisał. Od choroby do ubezwłasnowolnienia droga bardzo daleka. To dotyczy tylko spraw prawnych, a nie wolności osobistej, która przejawia się min. w swobodzie rozmów z dziennikarzami. To jest kwestia kultury osobistej i etyki zawodowej. Dziennikarz ma być odpowiedzialny za swojego rozmówcę zwłaszcza, gdy jest nim osoba, która ma swoje lata.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Staniszkis zarzuca "Newsweekowi" publikację nieautoryzowanego wywiadu. Tomasz Lis: nie jestem cenzorem
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (17)
WASZE KOMENTARZE
No tak bo w gazetach umieszcza się wywiady z przypadkowymi osobami. I oczywiście wydawcy tak zalezy na zysku, że umieszcza w gazecie wywiady, których nikt nie czyta. logika level master...
Proszę się jeszcze raz zastanowić, co Pan napisał. Od choroby do ubezwłasnowolnienia droga bardzo daleka. To dotyczy tylko spraw prawnych, a nie wolności osobistej, która przejawia się min. w swobodzie rozmów z dziennikarzami. To jest kwestia kultury osobistej i etyki zawodowej. Dziennikarz ma być odpowiedzialny za swojego rozmówcę zwłaszcza, gdy jest nim osoba, która ma swoje lata.