Panie Jackustrongu, fakt, takie ładne zdania kleci. Szkoda, że nie wszyskie jego. Otóż jest w Polsce cała masa piszących równie dobrze, a nawet lepiej. Chyba tylko GW Pan czyta, ale nawet w GW można znaleźć podobne pióra (często niedoinwestowane). Szkoda pana, bo dobra literatura daje dużo przyjemności, a korzysta pan z tego dobra - jak się zdaje - w wąskim zakresie.
vera2014-07-02 13:54
00
Hugo-Bader zmyśla, w jego wcześniejszych książkach wiele detali zostało wyssanych z palca, pamtętam jak w jednym z reportaży z Rosji opisywal jak przez ogloszenie prasowe znalazl kontakt z mafiozami jednej z moskiewskich dzielnic. Po ogłoszeniu sami sie zglosili do niego do hotelu, żeby mu opowiedzieć o swoim życiu. Znajomi rosyjscy dziennikarze pękali ze śmiechu jak im o tym opowiadałam.
Wanda2014-07-02 15:12
00
O rosyjskiej twórczości JHB mogliby dużo opowiedzieć dawni moskiewscy korespondenci Gazety Wyborczej. Na przykład o zmyśleniach w tekstach o gen. Lebiedziu. Albo o noweli pewnego mało znanego rosyjskiego prozaika, w której znalazły się opisy scen zadziwiająco podobnych do tych z reportażu JHB. Sęk w tym, że opowiadanie Rosjanina ukazało się dużo wcześniej niż tekst Hugo-Badera...
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Jacek Hugo-Bader do „Tygodnika Powszechnego”: przepraszam autorów, to nie plagiat tylko zła karma
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (14)
WASZE KOMENTARZE
Panie Jackustrongu,
fakt, takie ładne zdania kleci. Szkoda, że nie wszyskie jego. Otóż jest w Polsce cała masa piszących równie dobrze, a nawet lepiej. Chyba tylko GW Pan czyta, ale nawet w GW można znaleźć podobne pióra (często niedoinwestowane). Szkoda pana, bo dobra literatura daje dużo przyjemności, a korzysta pan z tego dobra - jak się zdaje - w wąskim zakresie.
Hugo-Bader zmyśla, w jego wcześniejszych książkach wiele detali zostało wyssanych z palca, pamtętam jak w jednym z reportaży z Rosji opisywal jak przez ogloszenie prasowe znalazl kontakt z mafiozami jednej z moskiewskich dzielnic. Po ogłoszeniu sami sie zglosili do niego do hotelu, żeby mu opowiedzieć o swoim życiu. Znajomi rosyjscy dziennikarze pękali ze śmiechu jak im o tym opowiadałam.
O rosyjskiej twórczości JHB mogliby dużo opowiedzieć dawni moskiewscy korespondenci Gazety Wyborczej. Na przykład o zmyśleniach w tekstach o gen. Lebiedziu. Albo o noweli pewnego mało znanego rosyjskiego prozaika, w której znalazły się opisy scen zadziwiająco podobnych do tych z reportażu JHB. Sęk w tym, że opowiadanie Rosjanina ukazało się dużo wcześniej niż tekst Hugo-Badera...