Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
„Gazeta Wyborcza” po uwadze Giertycha poprawia tekst o zeznaniach ws. „koperty Kaczyńskiego”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (39)
WASZE KOMENTARZE
Jeśli ktoś mi zleca wykonanie usługi i wymaga ona zaangażawania w mojej firmie 10 osób przez rok, to pensje tych osób są moimi kosztami.
Zatem mogę komuś wystawić fakturę za koszty w wysokości sumy wszystkich pensji pracowników.
A pensje mogą mieć różne i mój kontrahent ich nie pozna, bo stanowią tajemnicę firmy. Mogę mu przekazać jedynie sumaryczny koszt cyh pensji, bez umów z pracownikami.
Zatem co miałbym w tym wypadku wykazać kontrahentowi?
Mój zarobek będzie wszystkim ponad to.
Myślisz czasami?
Nikt (poza stronami) nie zna całości sprawy ani ustnych ustaleń stron, Wyborcza też nie, ale mimo to pisze, że pokazała jakieś DOWODY. A ja nie kwestionuję wersji biznesmena, tylko wyjaśniam, że to nie są żadne dowody. To Ty twierdzisz, że są jakieś dowody na nieuczciwość Kaczyńskiego, bo widziałeś refakturę (a czy nazwiemy to refakturą czy fakturą za poniesione koszty to naprawdę żadna różnica), czyli sam wyciągasz wnioski nie mając danych. Skąd wiesz, że Austriak te koszty poniósł? Widziałeś kwity? Znasz treść ustaleń stron?
Austriak może mówić 100% prawdy, a co więcej może nawet mieć na to dowody, które pokazał prokuratorowi. Ale ja tych dowodów nie widziałem w publikacjach Wyborczej, więc nie mogę udawać, że to co pokazali o czymkolwiek przesądza. Choćbym nie wiem jak bardzo nie znosił Kaczyńskiego - to nie przesądza.
Zaprzeczasz sam sobie w jednym zdaniu ;)
Zdecyduj się w końcu czy kwestionujesz wersję i dowody w sprawie, czy nie?
Bo to że nie są to dowody może wykazać jedynie sąd, a nie Twoje widzimisie.