Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
„Gazeta Wyborcza” po uwadze Giertycha poprawia tekst o zeznaniach ws. „koperty Kaczyńskiego”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (39)
WASZE KOMENTARZE
Na taśmach Jarosław Kaczyński potwierdza że robota została wykonana i zapłacić chce. Jak się ma zatem stawianie przez Ciebie tezy, że to nie jest udokumentowane? Najwyraźniej strony się na taką kwotę umówiły, skora pada jasna deklaracja że nawet w sądzie potwierdzi wykonanie roboty. Dlaczego nie zakładasz że wpuszczono człowieka w maliny, myślał że w rodzinie nikt go nie oszuka i teraz ma problem?
Znowu mylisz wykonanie roboty (=wykonanie USŁUGI) i zapłatę za robotę od zwrotu KOSZTÓW poniesionych PRZY OKAZJI wykonywania USŁUGI. Na razie widzieliśmy REfakturę za KOSZTY poniesione PRZY OKAZJI wykonywania USŁUGI. Nie widzieliśmy żadnego potwierdzenia poniesienia tych kosztów (podobno papiery są, ale GW nie pokazała). Wykonanie USŁUGI oznacza, że powinniśmy zapłacić za USŁUGĘ, ale niekoniecznie, że mamy zwrócić KOSZTY poniesione PRZY OKAZJI jej wykonywania bez przedstawienia dowodu poniesienia kosztów.
A faktury za wykonanie samej USŁUGI nie widzieliśmy - co nie znaczy, że nie została wykonana. Po prostu nie ma na to na razie żadnych papierów (uprzedzając - wystawienie faktury też nie dowodzi wykonania roboty).
Prościej chyba się nie da tego wyjaśnić. Swoją drogą Twoje błądzenie w tej kwestii pokazuje, jak mało przejrzyste są zarzuty stawiane przez GW Kaczyńskiemu - przeciętny czytelnik tyle z tego wyniesie, że "coś tu śmierdzi", ale co konkretnie - nie wiadomo. I wiesz co? Chyba już wiem, co z tą sprawą zrobi prokurator.
Już Ci to ktoś napisał, w prawie podatkowym nie istnieje coś takiego jak REFAKTURA. Zatem to co znalazło się na pokazanej fakturze, może być także wynikiem umowy między stronami. Z góry podważasz wersję biznesmena, nie znając całości sprawy i nie uczestnicząc w ustnych umowach między stronami.
Tylko to kwestionuję w twoim myśleniu.