Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Ewa Siedlecka: manifestowałam jako obywatelka, a nie dziennikarka, bo władza łamie prawo ws. zgromadzeń
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (43)
WASZE KOMENTARZE
Tak. Zbieg okoliczności lub podszywacz.
Jego poglądy są przypadkowo i częściowo zgodne z moimi. Jestem przeciwnikiem demonstracji polegających na blokowaniu ruchu. Chyba że mają uzasadniony cel (taką była np. demonstracja pracowników, która uniemożliwiła wywóz maszyn z zakładu, którego struktura własnościowa pozornie zmieniła się w drodze nielegalnego przejęcia; przejęcie zostało uznane za dokonane w wyniku czynu zabronionego przez Sąd i w efekcie udało się utrzymać stan zgodny z prawem).
Czym innym kuriozalne zarzuty wobec blokujących demonstrantów. Ktoś kto powołał się na wykroczenie "uporczywego przeszkadzania w praktykach religijnych" chyba tęgo pomylił religie.
No i "wisienka na torcie" - naruszenia nietykalności. Tak mocne, że "naruszanemu" Policjantowi nawet się daszek od czapki nie skrzywił (z tym daszkiem to nie żart; SN za czasów PRL uznawał, że nietykalność Milicjanta jest naruszona, jeśli mu czapka spadła - co nie było takie łatwe, biorąc pod uwagę regulaminowo zapięty pasek i wymagało rzeczywistej, a nie udawanej szarpaniny; niektórzy Milicjanci specjalnie zapinali na luźną szlufkę).
ps. A wszystkiego tego by nie było, gdyby ktoś sobie nie wymyślił zakazu kontrmanifestowania miesięcznic.
Nie ma zakazu kontrmanifestacji. Zmiana prawa była odpowiedzią na troling Obywateli RP, którzy zgłaszali jednoosobowe demonstracje na dziesiątkach ulic, aby zablokować możliwość zorganizowania demonstracji konkurencyjnych. Później żądali aby się z nimi dogadywać.
ps. chyba ważniejsze jest prawo obywateli do zorganizowania demonstracji niż prawo do zablokowania demonstracji ludzi, których nie lubimy?
W grudniu 2014 nie było KOD, bo rządziła zblatowana z nimi PO, to jak ci "dziennikarze" mogli w ich protestach brać udział!