Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Ernest Zozuń zniknął z anteny Trójki, a Sylwia Zadrożna z Jedynki, dział kadr pyta o ich prawa pracownicze
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (30)
WASZE KOMENTARZE
Może jeszcze uzupełnię swoją powyższą wypowiedź o kilka refleksji. Myślałem nadzieję, że tak jawne podporządkowanie polityczne, sekowanie każdej niezależnej myśli czy nawet uwagi, masowa wymiana kadr, są skamieliną historyczną, a reakcje ludzkie oparte na strachu i konformizmie podporządkowujące ludzi pozorowanym ideom (przepraszam, ale tak widzę politykę) to też relikt przeszłości, przynajmniej w większości przypadków. Myliłem się, stare prawdy o istocie natury ludzkiej obowiązują nadal i to obowiązują bezwzględnie. Politura jest strasznie cieniutka.
Czystki i wprowadzanie własnych funkcjonariuszy przebiły wszystko co było dotychczas widziane w Radiu. Najciekawsza jest jednak dla mnie metamorfoza sporej grupy starych pracowników, którzy teraz dojrzeli swoją szansę na awans lub nawet zwykłe zaistnienie - dość obrzydliwy obrazek. Na koniec sprawa związków zawodowych, których w Firmie jest sporo, a które mogłyby coś pokazać z zakresu swojej działalności statutowej. Fikcja do kwadratu. To leczy człowieka z jakichkolwiek złudzeń. Niedługo zakończy swój żywot układ zbiorowy i już wszystkie możliwości określi Zarząd i jego reszta prawników. Oczywiście zgodnie z kodeksem pracy.
Spróbuj pisać krótko ale z sensem
Przykro mi drogi "yulu", że uważasz moją wypowiedź za bezsensowną i zbyt długą. Ma ona charakter refleksyjny i co prawda nie odnosi się do losów dwojga dziennikarzy z artykułu (można jej zarzucić w takim razie iż nie jest na temat), ale pozostanę przy wierze, że można jeszcze napisać kilkanaście zdań, które są czytelne dla zwykłego człowieka. Chyba, że pojęcie sensowności to podanie konkretnych nazwisk i zdarzeń?