Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Dziennikarze „Gazety Wyborczej” o zwolnieniach: depresja i smutek, to topienie swojego okrętu flagowego
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (53)
WASZE KOMENTARZE
wiadomo toruń i stare PZPR-owskie pierniki :D
Miód na moje serce! Coraz więcej takich newsów proszę - od razu przyjemniej idzie się do pracy i w podskokach! :) A dla zwalnianych Bronek przecież miał radę - ZMIENIĆ PRACĘ I WZIĄĆ KREDYT.... :) :) :)
Na długo zanim nastała ekipa Kaczyńskiego i epoka narodowo-propagandowych mediów Wyborcza cierpiała na syndrom Wyborczej. Rzeczywistość przedstawiana w tym medium była bardzo jednostronna i mocno przewidywalna, do tego stopnia, że ja świadomie zrezygnowałam z tego medium. Najgorsze były komentarze i felietony odredakcyjne sztandarowych, znanych dziennikarzy, którzy zawsze w ten sam deseń, bardzo jednostronnie omawiali problemy w nachalnie zideologizowany sposób. Tego się tak nie czuło, dopóki nie nastąpił konflikt interesów, a mnie się to przydarzyło. Ja ewolucyjnie zmieniłam poglądy z mocno liberalnych na nieco bardziej wrażliwe społecznie i trochę bardziej antyglobalistyczne, prolokalne itd. Zaczęłam odczuwać potrzebę większego obiektywizmu. I wtedy dopiero zobaczyłam jak bardzo sztywnym i nieobiektywnym medium jest Gazeta. Przestałam ją czytać nawet w wydaniu internetowym. Za właśnie tę nieznośną jednostronną interpretację świata. Więc proszę nie zwalać winy na PIS, sami to sobie zrobiliście.