Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Dziennikarze „Gazety Wyborczej” o zwolnieniach: depresja i smutek, to topienie swojego okrętu flagowego
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (53)
WASZE KOMENTARZE
Przecież nie zwalniają, bo zmienił się rząd. Zwalniają bo: a) nie umieli i nie mieli pomysłu na Wyborczą w zmieniającym się świecie czytelników (mamy 2016) b) chcą więcej i więcej - jak w korporacji, gazeta to dla nich produkt, a ludzie to tzw. koszty ludzkie, które najłatwiej zoptymalizować. Nikt się z Wami nie będzie liczył, jak w każdym korpo, gdzie człowiek jest trybikiem i numerem w excelu.
Na przestrzeni lat w Fakcie i Superaku też bywały zwolnienia, Życie Warszawy zlikwidowano, W Rzepie też cięli. Nikt jednak rządami i władzą tego nie tłumaczył. Bo wiadomo, że chodzi o zysk i premie dla kadry menadżerskiej.
Wyborcza zawsze kochała Balcerowicza i reguły wolnego rynku. Popierali to przez pobad 20 - no to mają. Boli co? A jak zwalniano gdzie indziej to w GW była "rynkowa konieczność". Inna sprawa ze zarządzanie jest w Agorze fatalne. Decyzje o poważnym wejsciu w tv i internet spóźnione. Znajomy spekulant finansowy Soros już długo nie pożyje by znów sypnąć kasą. Bankructwo Agory za rogiem zwalnianie ludzi niewiele pomoże, zwłaszcza ze PiS porządzi min 8 lat.