Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Krytyczne wnioski po audycie w Dwójce. Władze Polskiego Radia "nie bagatelizują sytuacji"
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (35)
WASZE KOMENTARZE
Czy to nie jest obrzydliwe, że nagle nie podoba Wam się Dyrektorka Dwójki, że stać Was tzw. wysoką kulturę na wyzwiska skierowane do swojej przełożonej, której dopiero co wszyscy podlizywaliście się? Ciekawi jesteśmy na co liczycie? Słuchalność Dwójki jest marginalna od zawsze! To chyba nie tylko wina dyrekcji ale znudzonych pseudodziennikarzy !
Nie, obrzydliwe jest to, co ta kobieta robiła przez kilkanaście lat swoim współpracownikom - wiernym, lojalnym, próbującym przetrwać jej ciągłe fochy, wybuchy złości, telefony na antenę, ingerencje w audycje i poniżające epitety. Całe radio wiedziało, co to za “styl zarządzania”. Zresztą nie tylko radio, bo “Królowa” (wygłaszająca na kolegiach mowy tronowe - jak sama lubiła mówić) - podobnie traktowała dyrektorów innych instytucji - Orkiestry Polskiego Radia, NOSPR, NIFC, Sinfonii Varsovii. Każdego, z kim akurat nie łączył jej żaden interes.
Teraz zbiera to, co zasiała, bo myślała, że wszystko jej wolno. Traktować ludzi jak śmieci, nie podpisywać urlopów na czas, obniżać bez powodu honoraria. Wymuszać na dyrekcji radiowej orkiestry zatrudnienie swojej córeczki, choć ta nie wygrała konkursu. Tak tak, wiele miesięcy Małaszko odrzucała wszystkie propozycje koncertowe OPR, by wymusić etat dla swojej Kasi, miernej, ale pyskatej wiolonczelistki, która też dała się odpowiednio poznać orkiestrze.
Na szczęście koniec jest bliski.
Nagle? Za rządów PIS nawet kontrole, które wykazały liczne nieprawidłowości nic nie zmieniły. Tej kobiecie włos z głowy nie spadł. Gliński, Suski i Lichocka bronili swojej ulubienicy za wszelką cenę. Pierwszy raz od 8 lat głos pracowników może cokolwiek zmienić.
Dopiero co wszyscy podlizywaliście się? Może garstka panów, która niewątpliwie czerpie korzyści finansowe z jej obecności na stanowisku będzie jej bronić, ale zbyt wielu ludziom pluła bezkarnie w twarz. Podlizywać może jej się chyba tylko ktoś z syndromem sztokholmskim.
Słuchalność Dwójki to również dzieło redaktor naczelnej. Taka jej rola - nadzoruje to, co na antenie może i nie może się pojawić. Nieważne są autorskie programy dziennikarzy. Dziennikarze Dwójki to profesjonaliści, którzy nawet nie mogli zaprosić do audycji gości, którzy nie popierali obozu rządzącego, mimo że nikt nawet nie chciał z nimi rozmawiać o polityce.
Wstyd powinno być tylko i wyłącznie jej samej.