Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Duży spadek słuchalności Trójki - Radio ZET, TOK FM i Antyradio do góry
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (73)
WASZE KOMENTARZE
Nawet mając zerowe pojęcie o zarządzaniu i praktyki zero można mieć lepsze wyniki niż dyr. Jethon. Wystarczyło pozwolić Trójce być sobą - radiem misyjnym, radiem autorskim, radiem bez puszczania oka w stronę biznesu. Niestety to radio nie ma szczęścia do dyrektorów. Równia pochyła od czasów Laskowskiego. Niestety "dobra zmiana" udowodniła, że może zarządzać tym radiem jeszcze gorzej niż dyr. Jethon - w pewnym sensie jest to wyczyn. Gdyby ów "młodzian" z politnadania nie otaczał się morzełową gwardią przyboczną to dałby sobie szansę, ale niestety sam się jej pozbawił już na starcie. Więcej wokół siebie speców pokroju obecnego (wszechobecnego) szefa muzycznego a wyleci z Trójki tak szybko jak dwoje (troje?) ostatnich "dobrozmianowych" dyrektorów.
Trójka od dawna z jednej strony trąci myszką a z drugiej epatuje promonowościami. Nie ma w niej ani bogactwa klasyki muzyki jak i faktycznie rzeczy odkrywczych, tj. jest ich coraz mniej, bo wypycha się najwartościowsze audycje autorskie a dzienna playlista pana od hec jest playlistą do kwadratu. Jak nie trymbalionowa emisja "Wish you were here" Floydów, to nowości-podrzuty od największych wytwórni lub pół płyty Lany del Rey w zestawie Listy Przebojów.
Nuda, aż się chce wyjść z kina.
Metoda na zmęczenie materiału, czyli pozbycie się dobrej audycji - w białych rękawiczkach. W ten sposób, za Czekoladowego Morzeła, sposób pozbyto się Miki (Strzały Znikąd) i Kosińskiego (Noc Muzycznych Pejzaży) i próbowano Kaczkowskiej (Ciemna Strona Mocy). Obecna dyrekcja używa tej samej metody m.in. wobec Ossowskiego i Orzecha.
Im mniej nonkonformistów, pasjonatów, ludzi z poczuciem misji, tym więcej przestrzeni dla trójkowych karierowiczów. Przejrzyjcie na oczy - nie ma żadnego legendarnego "trójkowego domku". Wielu redaktorów nie utrzymuje kontaktów towarzyskich z kolegami z rozgłośni. Od lat jest kilka Trójek. Ten najbardziej rzucający się w oczy podział to redaktorzy muzyczni dzienni i ci nocni, którzy mają przyjść, zrobić swoje i spadać, a najlepiej gdyby w ogóle nie przychodzili, bo w miejsce ich audycji np. można by było wcisnąć powtórki koncertów i być może złapać trochę grosza od wytwórni. Od lat jest też pewna grupa, która ma się dobrze, a nawet coraz lepiej, bez względu na to, kto za sterami.
Jeden z nielicznych muzyków, który nie owija w bawełnę - Wojtek Konikiewicz:
"Od dziś można się dowiedzieć, że w Trójce płytą i piosenką tygodnia są dzieła Tori Amos, która zupełnie przypadkiem wystąpiła niedawno na antenie tej stacji, oczywiście za pieniądze podatnika, z raptem 4 piosenkami. W trakcie dzisiejszej audycji rozdawane są też za darmo płyty. Polskie Radio nadal skutecznie pelni swoją misję. Jest nią ... bycie darmowym słupem ogłoszeniowym majorsów."
Polemizowałbym z jedną tezą, że ów słup jest darmowy, co nie zmienia faktów, że w którą stronę się nie obrócić do 4 litery z tyłu, bo to czy za darmo, czy za pieniądze, to inna kwestia - problemem jest przemiana w słupa.