Niewybredny język oraz personalne uwagi na temat rozmówców to chleb powszedni polskiej sceny tak politycznej jak i publicystycznej.
Problem w tym, że winni takiego stanu rzeczy są WSZYSCY bez wyjątku, nie tylko ci używający, ale też ci, którzy pozwalali i pozwalają, przyzwalali i przyzwalają, by w ich obecności takiego języka używać.

O ile bowiem można się wypowiedzieć w sposób dosadny /co oznacza, że czasem nieco wulgarny/ o kompetencjach danej osoby, o tyle o niej samej po prostu nie wypada.

Może i wszystkie strony są winne, z tym się zgodzę - sam kibicowałem jak wlepiali w podobnej sprawie lisowi karę za porównanie poseł pawłowicz do psa i opatrzono komendami typu "siad i daj głos". Dostał lis 50 tysi kary i możliwość odwołania. A tutaj mamy do czynienia z wpisem na prywatnym twiterze , który z zakamuflowanym podtekstem- czy mozna kogoś skazać za podtekst i do tego kara niewspółmiedna do winny- w polskim sądzię najwyrazniej tak. Ale nawet nie wie ten sędzią jak wielką szkodę nam wszystkim wyrządził tym zachowaniem - po pierwsze dał koronny argument PISowi ze sędziowie dostali obecnie politycznej cieczki i nijak nie ma to wspólnego z niezawisłością czy apolitycznością. Sami potwierdzają ze tu już nawet nie ma co reformować , to już tylko można zaorać i posypac solą. Nadzwyczajna kasta po prostu próbuje rozładować swoje frustracje. Po drugie najważniejsze - ten wyrok będzie działął obosiecznie - i może się w niedługim czasie okazać że role się odwrócą i co wtedy sąd powie? - że kara 5 mln jest nieadekwatna do czynu , skoro już ktoś taką dostał.