Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Branża reklamowa podzielona ws. „Smutnego autobusu”: bajka dla dorosłych bez finezji
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (16)
WASZE KOMENTARZE
No jak można k... pytać konkurencję o ocenę spotu, nic niewarte są dla mnie te komentarze
Branża reklamowa chyba upada ... smutny autobus jest bez sensu, osoba która widzi go pierwszy raz nie pamięta o czym była reklama... ma wadliwy przekaz i to ją deprecjonuje i nic tego nie zmieni nawet dobrze zrobiona animacja.... znowu nasze podatki poszły się... A tak na marginesie 75 % moich znajomych, którzy maja dzieci nie ma pojęcia to tej reklamie - reasumując oglądamy zbiorowy onanizm branż y reklamowej...
no właśnie, porozmawiajmy o przekazie i celu zamiast filozofować o formie, bo komentarze to takie ble ble ble.
Zaczynam oglądać i szkoda mi ... autobusu, biedny odrzucony. O co chodzi myślę, jakiś spot o tolerancji dla inności? gorszości? mniejszej zamożności? Ale autobus mimo wszystko uśmiechnięty, pozytywny. Zakończy się pewnie jakimś fajnym przekazem o tolerancji, i jak już autobus zdobywa moją sympatię (no to bo nikt go nie lubi, wszędzie sam) to jakaś wredna Pani go kasuje! O jasna cholera myślę. O co chodzi??? Do końca nie rozumiem. Czyli tak jak Dziaja pisze przekaz jest do d..., ktoś przedobrzył. Pewnie autor poda swoją interpretację i pewnie tak też się da na to patrzeć, tylko że ta interpretacja nie jest oczywista, naciągana, a przekaz to chyba jednak jasny powinien być a nie jak przeintelekualizowany podręcznik dla filozofów. Fajnie zrobione, ale bez sensu.