Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Związkowcy w Agorze chcą wycofania niekorzystnych umów z pracownikami. „Te zapisy zakwestionował sąd”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (17)
WASZE KOMENTARZE
Ha ha po co GW tropi afery na prawo i lewo, niech napisze o tym co się dzieje u niej, ja tu widzę świetny materiał na artykuł o "przestrzeganiu" praw pracowniczych. Mądrość ludowa zna takie przypadki, szewc bez butów, belka w oku bliźniego... itd. Ciekawe jaka byłaby reakcja dziennikarza GW, gdyby dostał taką odpowiedź od rzecznika firmy
...a co tam się przejmować jakimiś gojowskimi prawami...
Mam pytanie: kiedy wreszcie ktoś zainteresuje się inną, palącą kwestią dotyczącą form zatrudnienia w Agorze - masowym zatrudnianiem na podstawie umów śmieciowych? Nie mówię tu o freelancerach, którzy piszą raz na jakiś czas. Mówię o osobach, które w Agorze pracują dokładnie tak samo, jak pracownicy etatowi - wykonują te same obowiązki oraz pracują codziennie po 8 lub więcej godzin. Wydaje mi się, że czytelnicy mediów Agory powinni mieć świadomość, że to, co czytają, pisane jest przez osoby, które od lat zatrudniane są na niekorzystnych umowach i które zarabiają mało. Że te osoby nie są w stanie samodzielnie się utrzymać. Że czują niepewność zatrudnienia i niepewność jutra. Zapytajcie, ile pracujących tam kobiet nie może podjąć decyzji np. o założeniu rodziny. Ani jakiejkolwiek decyzji dotyczącej poważniejszej przyszłości. Zapytajcie, jak czują się pracownicy, gdy na pierwszej stronie Gazety Wyborczej, wydawanej przez Agorę czytają, że trzeba walczyć ze śmieciówkami, po czym wracają do swoich biurek i taką śmieciówkę podpisują. Zapytajcie, jak czują się pracownice Agory, gdy w GW czytają, że pracodawcy są tacy źli, źle traktują kobiety i nie chcą zatrudniać ich na umowach o pracę. Skąd wiem? Moja siostra pracowała w Agorze. Nie pytajcie, ile frustracji wylała w domu.