Cała prawda o warunkach zatrudnienia w Gazecie Wyborczej - dodatkowy wydatek rzędu 70-100 zł miesięcznie to dla pracownika problem i temat do negocjacji z zarządem. Niezły Bangladesz mają na Czerskiej, żeby dla pracujących ludzi problemem było opłacenie rachunku za prąd.
Był kiedyś w jednej polskiej firmie taki związek zawodowy, który wybrał bankructwo zamiast redukcji załogi koniecznej do przetrwania trudnego czasu. I firma padła. Tak więc zachowanie ZZ Agory wcale nie dziwi. Związkowcy stracą przecież pracę jako ostatni.
Fruktas2021-04-10 02:35
00
Balcerowic wam dopłaci na wszystko , jak w 1989.
Agor2021-04-10 02:48
00
A co z pracownikami, którzy do pracy chodzą np. pieszo, bo mieszkają na tyle blisko? Oni nie odczują oszczędności na paliwie czy komunikacji, a za prąd i internet w domu muszą płacić tak samo, jak ci dojeżdżający samochodami czy zbiorkomem.
A czy biuro Agory jest zamknięte na cztery spusty i nie wolno tam chodzić do pracy? (pytam bez uszczypliwości, po prostu nie wiem). Bo jeśli można pracować z biura, to ktoś, kto nie chce ponosić kosztów prądu/internetu/herbaty/kawy w domu, może zwyczajnie wybrać się do firmy i korzystać z jej infrastruktury, całkowicie na jej koszt. Z różnych powodów ludzie jednak do biura nie idą, i zaryzykuję stwierdzenie, że jest gros pracowników, którzy zostają w domu wcale nie dlatego, że obawiają się o swoje zdrowie czy nie mają z kim zostawić dzieci (czyli są do pracy zdalnej realnie zmuszeni), tylko zwyczajnie wolą tak pracować, nawet pomimo większych opłat za prąd czy internet.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Związkowcy w Agorze chcą dopłat za prąd, internetu do pracy zdalnej i 8-godzinnego dnia pracy
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (24)
WASZE KOMENTARZE
Był kiedyś w jednej polskiej firmie taki związek zawodowy, który wybrał bankructwo zamiast redukcji załogi koniecznej do przetrwania trudnego czasu.
I firma padła.
Tak więc zachowanie ZZ Agory wcale nie dziwi. Związkowcy stracą przecież pracę jako ostatni.
Balcerowic wam dopłaci na wszystko , jak w 1989.
A czy biuro Agory jest zamknięte na cztery spusty i nie wolno tam chodzić do pracy? (pytam bez uszczypliwości, po prostu nie wiem). Bo jeśli można pracować z biura, to ktoś, kto nie chce ponosić kosztów prądu/internetu/herbaty/kawy w domu, może zwyczajnie wybrać się do firmy i korzystać z jej infrastruktury, całkowicie na jej koszt. Z różnych powodów ludzie jednak do biura nie idą, i zaryzykuję stwierdzenie, że jest gros pracowników, którzy zostają w domu wcale nie dlatego, że obawiają się o swoje zdrowie czy nie mają z kim zostawić dzieci (czyli są do pracy zdalnej realnie zmuszeni), tylko zwyczajnie wolą tak pracować, nawet pomimo większych opłat za prąd czy internet.