Nie sądziłam, że pisiorów można znaleźć także w Wirtualnych Mediach.
Aga2015-05-29 11:44
00
Czy to zostało napisane przez faktycznego zwolennika PO czy też jakiś pisior zrobił sobie jaja?
antyPOs2015-05-29 11:45
00
To już druga odsłona p. Nowielskiego. Przedwczoraj chyba pisał pierwsze podsumowanie, a dziś opublikował List. Zapytałem Go wtedy o dorobek, itd. Chwała mu za to, bo dziś już otwarcie napisał kim jest i jakie ma poglądy. To dobrze o nim świadczy.
Co złego się stanie teraz? Potop? Apokalipsa? Bez przesady. Nie będzie tak źle, jak straszą nas z jednej i nie będzie tak idealnie jak nam obiecują z drugiej strony.
Ale do rzeczy. Jak powiedział publicznie jeden z patronów PO, a może nawet jeden z ojców-założycieli zbieranie głosów pod projektem zmiany ordynacji na JOW-y to było ćwiczenie i mobilizacja, a nie prawdziwy cel. To co z tego co PO głosiła i obiecywał było i jest prawdziwe? Michał Nowosielski pisze, że ma duży udział w wyborczych sukcesach PO. A co jeśli, to lepsi spece wywiedli go w pole i użyli jego talentu do realizacji swojego większego projektu. Jak się człowiek z czymś takim obudzi i przestaje wierzyć, to cholernie musi boleć. Mogę tylko zazdrościć, że przez wiele lat Michał Nowosielski nie tylko wierzył, ale również zarabiał na tym, w co wierzy. W tej branży to naprawdę rzadkość i luksus. Tym bardziej bolesne okazuje się przebudzenie i poznanie prawdy z drugiej strony lustra.
Kiedy dobrych kilka lat temu na scenie politycznej pojawiła się PO byłem namawiany do zaangażowania się i bycia w pierwszym szeregu, pierwszym zaciągu. Nie skorzystałem. Dlaczego? Ponieważ uznałem, że ten ruch (było coś takiego) musi się uwiarygodnić, musi mnie przekonać jako wyborcę, że mają zdolność kredytową. Jeśli mam im dać swój głos, to niech pokażą, że są wypłacalni, wypracują swoją historie jak klient w banku, zanim bank udzieli im kredytu. Obietnice i zapowiedzi były bardzo obiecujące. I kiedy PO weszła do parlamentu bacznie sprawdzałem co z ich programu i postulatów jest wcielane w życie, o co walczą, jak głosują. I niestety ich wiarygodność jako przyszłego powiernika mojego głosu wyborczego malała z każdym miesiącem. Obawiam się, że dla wielu Polaków, ta konstatacja okazała się na przestrzeni ostatnich lat bardzo gorzka i bolesna. Ja nie miałem tych złudzeń od wielu lat. Miałem i mam wielu znajomych w PO, i to co słyszałem od nich prywatnie, to co widziałem jak funkcjonuje polityka od kuchni jeszcze mocniej utwierdzały mnie w tym, żeby trzymać się od praktyki politycznej jak najdalej,
Podobno polityka to sztuka zdobywania władzy i skuteczności, ale dla mnie to za mało. Albo jest się za, albo przeciw. Po coś się po tę władze idzie. Bo jeśli nie ma się celu, idei, to jedynym uzasadnieniem funkcjonowania jest tylko i wyłącznie żądza władzy. Czy Michał Nowosielski może sobie wyobrazić, że po prostu dał się oszukać tym, którzy go uwiedli kilka lat wciskając mu jak czarodzieje i spece od marketingu bubel polityczny, produkt wadliwy z wrodzoną wadą konstrukcyjną w dodatku bez gwarancji? A on to kupił w dobrej wierze i nawet pomagał sprzedawać. I pomimo tego, że widział z czasem, że ten produkt przestaje spełniać jego oczekiwania, to nadal go promował uznając, że jest najlepszy na rynku. A może co gorsza ukrywał przede mną i milionami Polaków, że to bubel. Gdzie była ta odwaga wcześniej?
Pisze Michał Nowosielski, że PO nie powinna zajmować się sprawami ideologicznymi, tylko zarządzaniem i usprawnianiem. No to super, ale społeczeństwa, a tym bardziej narody budują się wokół pewnych wspólnych przeżyć, symboli. Dla PO i chyba autora Listu Polacy pomylili się z tzw. targetem i inna kampanią, dla innego klienta agencji. My, przynajmniej ja, nie jestem konsumentem proszku czy batonika, czy nawet smartphona. Trzeba czegoś zdecydowanie więcej niż tylko sprawne sądy i administracja. Ale jeśli nawet, to należało to zrobić przez te 8 lat, a nie upajać się zdobytą władzą i traktować politykę jak boisko, na którym nie ma z kim przegrać, i gdzie sędziowie (media) są po "naszej stronie". Werdykt wydali kibice, a nie drużyna przeciwna. Ten mecz był nieatrakcyjny, nieczysty, fałszywy. To nawet nie było widowisko sportowe, bo ile może Gmoch tłumaczyć na wykresach, jak to poszło i dlaczego nie wyszło. Prawdziwe widowisko to ból, emocje, pot, sztuka, barwy klubowe, walka do końca. A w dodatku kapitan/trener drużyny porzucił swoja drużynę i "dał się wybrać" do elitarnego klubu, który z Brukseli pilnuje regulaminu rozgrywek na boiskach krajowych. Nuda go zniechęciła czy w końcu uznał, ze nie ma co udawać, że chodzi tylko o władzę, a tej krajowej było już za mało? Politycy z PO zafundowali nam przez 8 lat nudny i ustawiony mecz, a tego prawdziwi kibice nie lubią i przerzucili się na drużynę, która może mniej gładka, ale której bardziej zależy i się stara, ambitną, nie płacze, jak jej podstawią nogę. To z gatunku porównań sportowych.
Na tyle na ile można wolę zachować anonimowość, ale też kilka słów o mnie. 45 lat, branża medialna, ilość dzieci na zbliżonym poziomie jak u autora Listu, poglądy konserwatywne obyczajowo, liberalne gospodarczo, bliższa mi Polska jako punkt odniesienia niż projekt urzędniczy "Europa". Ten cudzysłów jest specjalnie, dla odróżnienia tradycji historycznej i kulturowej od polityki i biznesu. Polityka mnie interesuje, ale nie jako członka partii (do żadnej nie należę), ale jako obywatela i wyborcę.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Zaniepokojony Michał Nowosielski pisze list otwarty do PO
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (355)
WASZE KOMENTARZE
Nie sądziłam, że pisiorów można znaleźć także w Wirtualnych Mediach.
Czy to zostało napisane przez faktycznego zwolennika PO czy też jakiś pisior zrobił sobie jaja?
To już druga odsłona p. Nowielskiego. Przedwczoraj chyba pisał pierwsze podsumowanie, a dziś opublikował List. Zapytałem Go wtedy o dorobek, itd. Chwała mu za to, bo dziś już otwarcie napisał kim jest i jakie ma poglądy. To dobrze o nim świadczy.
Co złego się stanie teraz? Potop? Apokalipsa? Bez przesady. Nie będzie tak źle, jak straszą nas z jednej i nie będzie tak idealnie jak nam obiecują z drugiej strony.
Ale do rzeczy.
Jak powiedział publicznie jeden z patronów PO, a może nawet jeden z ojców-założycieli zbieranie głosów pod projektem zmiany ordynacji na JOW-y to było ćwiczenie i mobilizacja, a nie prawdziwy cel. To co z tego co PO głosiła i obiecywał było i jest prawdziwe? Michał Nowosielski pisze, że ma duży udział w wyborczych sukcesach PO. A co jeśli, to lepsi spece wywiedli go w pole i użyli jego talentu do realizacji swojego większego projektu. Jak się człowiek z czymś takim obudzi i przestaje wierzyć, to cholernie musi boleć. Mogę tylko zazdrościć, że przez wiele lat Michał Nowosielski nie tylko wierzył, ale również zarabiał na tym, w co wierzy. W tej branży to naprawdę rzadkość i luksus. Tym bardziej bolesne okazuje się przebudzenie i poznanie prawdy z drugiej strony lustra.
Kiedy dobrych kilka lat temu na scenie politycznej pojawiła się PO byłem namawiany do zaangażowania się i bycia w pierwszym szeregu, pierwszym zaciągu. Nie skorzystałem. Dlaczego? Ponieważ uznałem, że ten ruch (było coś takiego) musi się uwiarygodnić, musi mnie przekonać jako wyborcę, że mają zdolność kredytową. Jeśli mam im dać swój głos, to niech pokażą, że są wypłacalni, wypracują swoją historie jak klient w banku, zanim bank udzieli im kredytu. Obietnice i zapowiedzi były bardzo obiecujące. I kiedy PO weszła do parlamentu bacznie sprawdzałem co z ich programu i postulatów jest wcielane w życie, o co walczą, jak głosują. I niestety ich wiarygodność jako przyszłego powiernika mojego głosu wyborczego malała z każdym miesiącem. Obawiam się, że dla wielu Polaków, ta konstatacja okazała się na przestrzeni ostatnich lat bardzo gorzka i bolesna. Ja nie miałem tych złudzeń od wielu lat. Miałem i mam wielu znajomych w PO, i to co słyszałem od nich prywatnie, to co widziałem jak funkcjonuje polityka od kuchni jeszcze mocniej utwierdzały mnie w tym, żeby trzymać się od praktyki politycznej jak najdalej,
Podobno polityka to sztuka zdobywania władzy i skuteczności, ale dla mnie to za mało. Albo jest się za, albo przeciw. Po coś się po tę władze idzie. Bo jeśli nie ma się celu, idei, to jedynym uzasadnieniem funkcjonowania jest tylko i wyłącznie żądza władzy. Czy Michał Nowosielski może sobie wyobrazić, że po prostu dał się oszukać tym, którzy go uwiedli kilka lat wciskając mu jak czarodzieje i spece od marketingu bubel polityczny, produkt wadliwy z wrodzoną wadą konstrukcyjną w dodatku bez gwarancji? A on to kupił w dobrej wierze i nawet pomagał sprzedawać. I pomimo tego, że widział z czasem, że ten produkt przestaje spełniać jego oczekiwania, to nadal go promował uznając, że jest najlepszy na rynku. A może co gorsza ukrywał przede mną i milionami Polaków, że to bubel. Gdzie była ta odwaga wcześniej?
Pisze Michał Nowosielski, że PO nie powinna zajmować się sprawami ideologicznymi, tylko zarządzaniem i usprawnianiem. No to super, ale społeczeństwa, a tym bardziej narody budują się wokół pewnych wspólnych przeżyć, symboli. Dla PO i chyba autora Listu Polacy pomylili się z tzw. targetem i inna kampanią, dla innego klienta agencji. My, przynajmniej ja, nie jestem konsumentem proszku czy batonika, czy nawet smartphona. Trzeba czegoś zdecydowanie więcej niż tylko sprawne sądy i administracja. Ale jeśli nawet, to należało to zrobić przez te 8 lat, a nie upajać się zdobytą władzą i traktować politykę jak boisko, na którym nie ma z kim przegrać, i gdzie sędziowie (media) są po "naszej stronie". Werdykt wydali kibice, a nie drużyna przeciwna. Ten mecz był nieatrakcyjny, nieczysty, fałszywy. To nawet nie było widowisko sportowe, bo ile może Gmoch tłumaczyć na wykresach, jak to poszło i dlaczego nie wyszło. Prawdziwe widowisko to ból, emocje, pot, sztuka, barwy klubowe, walka do końca. A w dodatku kapitan/trener drużyny porzucił swoja drużynę i "dał się wybrać" do elitarnego klubu, który z Brukseli pilnuje regulaminu rozgrywek na boiskach krajowych. Nuda go zniechęciła czy w końcu uznał, ze nie ma co udawać, że chodzi tylko o władzę, a tej krajowej było już za mało? Politycy z PO zafundowali nam przez 8 lat nudny i ustawiony mecz, a tego prawdziwi kibice nie lubią i przerzucili się na drużynę, która może mniej gładka, ale której bardziej zależy i się stara, ambitną, nie płacze, jak jej podstawią nogę. To z gatunku porównań sportowych.
Na tyle na ile można wolę zachować anonimowość, ale też kilka słów o mnie. 45 lat, branża medialna, ilość dzieci na zbliżonym poziomie jak u autora Listu, poglądy konserwatywne obyczajowo, liberalne gospodarczo, bliższa mi Polska jako punkt odniesienia niż projekt urzędniczy "Europa". Ten cudzysłów jest specjalnie, dla odróżnienia tradycji historycznej i kulturowej od polityki i biznesu. Polityka mnie interesuje, ale nie jako członka partii (do żadnej nie należę), ale jako obywatela i wyborcę.