Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Laureatka Young Creatives musi sfinansować sama wyjazd do Cannes
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (35)
WASZE KOMENTARZE
Jak wynika z artykułu laureatka zobowiązała się do pokrycia kosztów, a nie do zwrócenia pieniędzy za zaistniałe koszty. Chętnie poznałabym dokładną treść tego zobowiązania. Wtedy można by się ustosunkować do komentarza byłego pracodawcy. W obecnym świetle wygląda to po prostu na próbę ratowania przez firmę twarzy.
Ta sytuacja pokazuje jak niektórzy młodzi ludzie oderwani są od rzeczywistości. Oczywistym jest, ze firma inwestuje w mlode talenty po to zeby czerpac z tego korzysci. Jesli taki mlody talent rozwiazuje z firma umowe, prawdopodbnie dlatego ze inwestycja w niego umozliwila mu znalezienie lepszej pracy, to nie moze sie dziwic i narzekac ze firma nie chce w niego wiecej inwestowac. Tym bardziej, jesli osoba taka podpisala oswiadczenie/zobowiazanie o pokryciu w/w kosztow.
A ze koszty sa duze, to moze taka osoba powinna najpierw sprawdzic czy bedzie w stanie je pokryc zanim do czegokolwiek sie zobowiaze. To juz nie przedszkole, tylko zycie - tutaj sie bierze na klate konsekwencje swoich decyzji, a nie idzie sie narzekac do mediow.
Zenada. Czy Change bedzie się później chwalił, że zespół z tej agencji jest/wygrał w Cannes? Dla firmy to nie jest duża kwota, wyższe są teraz koszty tej żenujące sytuacji, bo cały rynek widzi, że w Change się raczej nie inwestuje w ludzi.
Znam agencje, która w takiej samej sytuacji zapłaciła za udział swojego bylego juz praciwnika w konkursie. Myślałam, że to standard, bo taka jest umowa z SAR. Ale teraz widzę, że nie jazdy traktuje takie zobowiazania powaznie.