1. p. Talaga naczelnym Rz? To byłby dowód na ostateczny upadek gazety, wydawnictwa i dziennikarstwa. Ale jest to możliwe. Właścicielowi potrzebny jest figurant, choćby bez kompetencji. A chyba nikt poważny z takim właścicielem i wobec takiego stanu gazety nie zdecyduje się na przygodę z Rz…Swoją drogą p. Talaga miał chyba udział w pracy nad tym tekstem…
2. p. Hajdarowicz znał tekst przed publikacją, wyrażał zgodę na druk (patrz tekst Newsweeka). Sam siebie odwołać nie chce i nie może – a szkoda, ale ponosi pełną odpowiedzialność. Jego bałamutne oświadczenia pokazują, że chowa się za zasłoną dymną. To kwestia honoru, przyzwoitości i odwagi cywilnej – a te trzeba mieć.
3. p. Wróblewski jako męczennik PiS? Co za ironia. Ten sam, który chciał „przeorać” Rz po zwolnieniu Pawła Lisickiego, ale który został powstrzymany przez właściciela z powodu dramatycznego spadku sprzedaży. Kandydat na salonowca i wieczny kandydat na redaktora… Bo przecież mimo pełnionych funkcji na to miano nie zasługiwał i nie zasługuje. Jak on się uchował w mediach?
4. Smutne to wszystko i przerażające.
Logos2012-11-06 12:03
00
straciliście czytelników nikt nie lubi być traktowany jak idiota , to czytelnik ocenia artykuł,nikt nie musi myśleć za mnie.
bożena2012-11-06 12:23
00
Jeśli ktoś jest na urlopie to nie wykonuje swoich obowiązków służbowych, więc zwalnianie za to, że czegoś nie dopilnował jest głupie. Co z tego, że był w tym czasie w redakcji? Może przyszedł po parasolkę i się zasiedział? Może wpadł wypić kawę z kolegami? Na urlopie ma prawo łazić gdzie chce i robić co chce, a właścicielowi gazety nic do tego.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Wróblewski, Gmyz, Marczuk i Staniszewski wyrzuceni z „Rzeczpospolitej”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (42)
WASZE KOMENTARZE
1. p. Talaga naczelnym Rz? To byłby dowód na ostateczny upadek gazety, wydawnictwa i dziennikarstwa. Ale jest to możliwe. Właścicielowi potrzebny jest figurant, choćby bez kompetencji. A chyba nikt poważny z takim właścicielem i wobec takiego stanu gazety nie zdecyduje się na przygodę z Rz…Swoją drogą p. Talaga miał chyba udział w pracy nad tym tekstem…
2. p. Hajdarowicz znał tekst przed publikacją, wyrażał zgodę na druk (patrz tekst Newsweeka). Sam siebie odwołać nie chce i nie może – a szkoda, ale ponosi pełną odpowiedzialność. Jego bałamutne oświadczenia pokazują, że chowa się za zasłoną dymną. To kwestia honoru, przyzwoitości i odwagi cywilnej – a te trzeba mieć.
3. p. Wróblewski jako męczennik PiS? Co za ironia. Ten sam, który chciał „przeorać” Rz po zwolnieniu Pawła Lisickiego, ale który został powstrzymany przez właściciela z powodu dramatycznego spadku sprzedaży. Kandydat na salonowca i wieczny kandydat na redaktora… Bo przecież mimo pełnionych funkcji na to miano nie zasługiwał i nie zasługuje. Jak on się uchował w mediach?
4. Smutne to wszystko i przerażające.
straciliście czytelników nikt nie lubi być traktowany jak idiota ,
to czytelnik ocenia artykuł,nikt nie musi myśleć za mnie.
Jeśli ktoś jest na urlopie to nie wykonuje swoich obowiązków służbowych, więc zwalnianie za to, że czegoś nie dopilnował jest głupie. Co z tego, że był w tym czasie w redakcji? Może przyszedł po parasolkę i się zasiedział? Może wpadł wypić kawę z kolegami? Na urlopie ma prawo łazić gdzie chce i robić co chce, a właścicielowi gazety nic do tego.