Pan Wojciech Mann mówi o sobie, lojalności i swoich programach. Uczciwie. Nie mówi jednak o obecnym dyrektorze Dwójki, który, tak jak inni obecni dyrektorzy TVP, został przyniesiony w teczce ekipy Dworaka. Ostrożność czy oportunizm?
Pan z TVP22012-08-27 00:07
00
Oczywiście oportunizm i makiaweliczna zagrywka, że jak program nie będzie się oglądał, co jest pewne, to niech nikt nie śmie go zdejmować, bo Mann "pomalutku łapie oglądalność".
@PzTVP22012-08-27 07:20
00
Pochopnie to Mannowi przyśnił się Woronicz, mówiący o tym, że czas skończyć "Szansę". I tu ci krytykowani dyrektorzy wykazali się refleksem, błyskawicznie zdejmując konkurs przed jego stałym i zapowiadanym do końca finałem, bo "gwiazda", zastąpiona raz kimś innym tupnęła nóżką. O lojalności mówi ktoś, kto załatwił zespół ludzi, z którymi pracował 19 lat...Żenada, panie Mann... Za "autoplagiat" chyba nawet tak denni dyrektorzy nie zapłaciliby kilkadziesiąt tysięcy za odcinek? W końcu łatwiej z archiwum kasetę przynieść...:) PS. Podobno schyłkowe odcinki "Szansy" miały tylko ok. 2 mln widzów, i to już dyskwalifikowało program. No to nam p. Wojtek pokaże, co sam potrafi....
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Wojciech Mann: w mediach publicznych trwa przemysłowy przerób dyrektorów
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (8)
WASZE KOMENTARZE
Pan Wojciech Mann mówi o sobie, lojalności i swoich programach. Uczciwie. Nie mówi jednak o obecnym dyrektorze Dwójki, który, tak jak inni obecni dyrektorzy TVP, został przyniesiony w teczce ekipy Dworaka. Ostrożność czy oportunizm?
Oczywiście oportunizm i makiaweliczna zagrywka, że jak program nie będzie się oglądał, co jest pewne, to niech nikt nie śmie go zdejmować, bo Mann "pomalutku łapie oglądalność".
Pochopnie to Mannowi przyśnił się Woronicz, mówiący o tym, że czas skończyć "Szansę". I tu ci krytykowani dyrektorzy wykazali się refleksem, błyskawicznie zdejmując konkurs przed jego stałym i zapowiadanym do końca finałem, bo "gwiazda", zastąpiona raz kimś innym tupnęła nóżką. O lojalności mówi ktoś, kto załatwił zespół ludzi, z którymi pracował 19 lat...Żenada, panie Mann...
Za "autoplagiat" chyba nawet tak denni dyrektorzy nie zapłaciliby kilkadziesiąt tysięcy za odcinek? W końcu łatwiej z archiwum kasetę przynieść...:)
PS. Podobno schyłkowe odcinki "Szansy" miały tylko ok. 2 mln widzów, i to już dyskwalifikowało program. No to nam p. Wojtek pokaże, co sam potrafi....