Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Widownia serialu "Bodo" maleje z odcinka na odcinek
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (60)
WASZE KOMENTARZE
mi podoba się coraz bardziej z odcinka na odcinek, bardzo fajna oryginalna polska produkcja, a nie jakaś tam kolejna odsłona "szef tanczy na rzęsach" - niedobrze mi juz od typu programów
Zaciekawiony skrajnie różnymi komentarzami postanowiłem sam obejrzeć ten serial... Jestem po dwóch odcinkach i muszę przyznać, że wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie... Dopracowana scenografia (przedwojenna pisownia na szyldach), bardzo dobre aktorstwo (nawet młody Królikowski, który zwykle jako aktor mnie nie przekonuje, daje radę). Czekam na odcinki z Schuchardtem...
W sumie jednak nie dziwią mnie głosy krytyczne... W kraju, w którym statystyczny obywatel czyta pół książki rocznie, do teatru chodzi raz na 10 lat, a za szczyt twórczości telewizyjnej uważa tasiemiec o wójcie i plebanie (podlewany mądrościami spod budki z piwem), tematyka bardziej "aspirująca", utrzymana w innej poetyce przekazu nie ma szans...
Co go uBodo ?
Tak...scenografia jest tak perfekcyjna jak reżyseria, a reżyseria jak aktorstwo. Jak się robi najazd kamery na markę fortepianu ,na którym akompaniuje sobie nauczyciel Bodo to wypadałoby sprawdzić, że marka "Calisia" istnieje od...1949 roku...przedtem instrumenty nosiły nazwę Arnold Fibiger...
Wszystko amatorszczyzna żałosna. Herbuś jako Pola Negri jest tak dobra jak Królikowski jako Bodo.
Wszystko ratują sceny seksu, których jednakowoż jest zbyt mało i są za mało detalicznie fotografowane. Konsultacja u Larsa Von Triera wprost konieczna. Pan Kasprzykowski musi się odchudzić. Pani Kurowska jako Nina może zostać tylko musi poćwiczyć więcej pozycję na pieska.
A poza tym bardzo przyjemnie, bardzo...
I profesjonalnie...