Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Były współpracownik zarzuca TVN „patologie pracownicze”. Nadawca: warunki zatrudnienia zgodne z prawem
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (167)
WASZE KOMENTARZE
Tak odnośnie Pochanke i jej męża to oni zwiali z dwóch powodów - zależności podwładności męża czego nie zaakceptowali Amerykanie oraz braku znajomości angielskiego - co całkowicie uniemożliwia obronę że TVN była niegdyś wręcz firmą rodzinną i np.reporter Faktów miał żonę w TVN i tak dalej. Gdyby nie zdecydowali się zwiać z Polski to dziś i tak czytalibyśmy że zwolnili Pochanke itd.
Nikt nikogo pod pistoletem nie trzyma/ł. Wszyscy tam pracujący mają "zajawkę" na tę pracę i godzą się na np. umowy o dzieło. Nie pasuje ci-odchodzisz. Nie pasujesz im- zwalniają cię. Jak wszędzie. Pracowałam blisko 5 lat, na umowę o dzieło -godziłam się na to. Nigdy nie byłam mobingowana, no może przez zazdrosne koleżanki. Nie raz szefowie dawali mi szansę na rozwój a nie byłam z żadnego układu rodzinno - towarzyskiego. Nie raz bywało ciężko- taka praca, mój wybór. Osobiście uważam, że narzekanie po latach pracy jest żenujące.
tam jest więcej kwiatków. Umowy nie podpisuje się osobiście, trzeba wysłać upoważnienie dla jakiejś pani, doprosić się nie możesz swojej umowy. Nigdy nie wiesz ile Ci zapłacą, bo szef stawki wpisuje jakie chce i nie masz nic do gadania. Możesz najwyżej nie pracować. etaty obiecują z roku na rok, a umowy o dzieło nie przypominają umów o dzieło. Nic tam nie jest zgodne z prawem! Mało tego, od lat jest zgłaszane i wszystko nadal zamiatane pod dywan. Wyzwiska, bluzgi, zastraszanie na porządku dziennym. Żaden pracownik nie odważyłby się napisać, bo tak jak Kamil straciłby pracę, a jeść trzeba. Szacun dla chłopaka, że się odważył, nawet narażając się na hejt.