A co to są oczy kamienic l.stadt? To coś w rodzaju Umówiłem się z nią na 9-tą, Czerwonego autobusu, Matury, Małgośki, Przeżyj to sam czy rozprawy o biuście Baśki (autorstwa kol. Gawlińskiego)? Zdaje się, że pan Metz z PR 3 zwyczajowo buja w obłokach, niestety - a słupki Trójki, za które odpowiada, nurkują. Smutne to.
Krasawica2018-03-23 10:17
00
Aż strach myśleć jakie piosenki religijne i patriotyczne zafunduje nam przez kilka godzin Polskie Radio Program Trzeci. PiSowskiej krucjaty ciąg dalszy.
Tam będą piosenki z Polskiego Topu Wszechczasów. Na 1.miejscu oczywiście "Autobiografia", a na 2. "Kocham wolność". 3.miejsce "Biała flaga".
Gość X2018-03-23 10:34
00
Czekam na komentarz tego frustrata, który domaga się powrotu Trójki sprzed 2000 roku i od kilku lat pod różnymi nickami nawija ten sam tekst o majorsach, przemyśle fonograficznym, promosach, playlistach itd.
Tak ogólnie na temat kondycji mediów: Bartek Chaciński (Caps Lock - ode mnie): "Artur Orzech, przegnany niesłusznie z niedzielnego południa, kiedy słuchałem go regularnie – jako jednej z nielicznych trójkowych audycji muzycznych. Bo potrafił zaskoczyć, choćby tym, że grał muzykę SPOZA OCZYWISTEGO ANGLOSASKIEGO KRĘGU i zdarzało mu się premiery płytowe sygnalizować na wiele tygodni wcześniej." "trójkowy Budzik, który prowadzi audycję między 4.00 a 6.00, codziennie z tą samą energią – i z niezbyt wdzięcznym, PLAYLISTOWYM materiałem. " "nie potrafiłem nigdy zrozumieć, jak ktoś dał odejść (lub zrzucił) nocną audycję STRZAŁY ZNIKĄD. I dlaczego pozwala się RAMÓWKĘ DO TEGO STOPNIA UKŁADAĆ POD KĄTEM KOMERCYJNYCH SPONSORÓW. Dlaczego wreszcie GRA SIĘ Z TAŚMY od wcale niezbyt późnego wieczora do czwartej nad ranem. Gdy przychodziliśmy do Trójki, witała nas audycja z taśmy i taśma żegnała. A jeśli ktoś – jak, dowiedziałem się, autorzy TRZECIEJ STRONY KSIĘŻYCA – przyjeżdżał raz w miesiącu, żeby nocą grać z Myśliwieckiej NA ŻYWO (co samo w sobie ciekawe, bo przecież radio bez większego trudu mogłoby transmitować audycję ze studia z Krakowa – vide kapitalne dwójkowe Rozmowy improwizowane) – TO LECI." "z reguły staraliśmy się W NOCY uzupełniać i NIE TYKAĆ PIOSENEK Z PLAYLISTY czy rzeczy ogranych przez innych autorów. W tym celu TRZEBA BYŁO KUPOWAĆ PŁYTY – w dzień można grać z otrzymanych od WYTWÓRNI GRATISÓW, nocą to się nie tłumaczy." Daniel Wyszogrodzki: "Widać, że muzyka jest przez media marginalizowana – za reklamę się płaci. Ale też coś bardzo złego stało z krytyką, jako taką – nie tylko muzyczną, ale i filmową czy literacką. Rozrasta się system patronacki. O tym, co się napisze, decydują działy promocji i marketingu redakcji czy portali. Wiadomo, że recenzent z redakcji, która jest patronem danej płyty, filmu czy książki, nie napisze o nich negatywnie. Kończą się więc niezależne media, w których można było coś objechać i zganić." Grzegorz Miecugow: "dbać o tę tradycję - mówi Miecugow, przyznając, że polega ona na tym między innymi, iż istotą "Trojki" były indywidualności, osobowości, to, że mniej ważna była playlista wynikająca z polityki wydawców muzycznych, tylko ważniejsze było to, co przynosili ze sobą do radia ludzie." Marek Niedźwiecki: "Kiedy jakiś czas temu w radiach pojawiły się playlisty, stwierdziłem, że one nie zabijają tylko radia, ale zabijają również, a może przede wszystkim, muzykę. Artyści zaczynają nagrywać pod konkretne stacje: odpowiednia długość, tempo, nieskomplikowane teksty. Żeby tylko ich zagrano, zaprezentowano szerszej publiczności. To chore zło, które przyszło do nas ze Stanów." Dariusz Rosiak: "Około 2000 roku zaczęło się wymyślanie bohaterów i cytatów. Pisanie tekstów pod mocną tezę, nawet jeżeli była bez sensu. To się odbywa na kilku poziomach. Począwszy od upolitycznienia, ale ono wbrew pozorom nie jest najgorsze. Groźniejsze jest traktowanie odbiorców jak debili i produkowanie wyrobów dziennikarskopodobnych. A jeszcze groźniejsza – korupcja wśród dziennikarzy i pisanie tekstów za pieniądze od biznesu. Kolega z firmy lobbingowej mówi mi, że nie ma w Warszawie redakcji, u której nie da się kupić tekstu reklamowego opublikowanego jako tekst redakcyjny – za wiedzą, a czasem na zlecenie naczelnego. Może kolega się przechwala, ale raczej mu wierzę." "Ja nie uważam, że w Polsce głównym problemem mediów publicznych jest upolitycznienie. To jest jeden z problemów. Natomiast głównym problemem mediów publicznych jest ogłupianie ludzi."
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Trójka zaprezentuje sto najważniejszych polskich piosenek na 100-lecie ZAiKS-u
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (16)
WASZE KOMENTARZE
A co to są oczy kamienic l.stadt?
To coś w rodzaju Umówiłem się z nią na 9-tą, Czerwonego autobusu, Matury, Małgośki, Przeżyj to sam czy rozprawy o biuście Baśki (autorstwa kol. Gawlińskiego)?
Zdaje się, że pan Metz z PR 3 zwyczajowo buja w obłokach, niestety - a słupki Trójki, za które odpowiada, nurkują.
Smutne to.
Tam będą piosenki z Polskiego Topu Wszechczasów.
Na 1.miejscu oczywiście "Autobiografia", a na 2. "Kocham wolność". 3.miejsce "Biała flaga".
Tak ogólnie na temat kondycji mediów:
Bartek Chaciński (Caps Lock - ode mnie):
"Artur Orzech, przegnany niesłusznie z niedzielnego południa, kiedy słuchałem go regularnie – jako jednej z nielicznych trójkowych audycji muzycznych. Bo potrafił zaskoczyć, choćby tym, że grał muzykę SPOZA OCZYWISTEGO ANGLOSASKIEGO KRĘGU i zdarzało mu się premiery płytowe sygnalizować na wiele tygodni wcześniej."
"trójkowy Budzik, który prowadzi audycję między 4.00 a 6.00, codziennie z tą samą energią – i z niezbyt wdzięcznym, PLAYLISTOWYM materiałem. "
"nie potrafiłem nigdy zrozumieć, jak ktoś dał odejść (lub zrzucił) nocną audycję STRZAŁY ZNIKĄD. I dlaczego pozwala się RAMÓWKĘ DO TEGO STOPNIA UKŁADAĆ POD KĄTEM KOMERCYJNYCH SPONSORÓW. Dlaczego wreszcie GRA SIĘ Z TAŚMY od wcale niezbyt późnego wieczora do czwartej nad ranem. Gdy przychodziliśmy do Trójki, witała nas audycja z taśmy i taśma żegnała. A jeśli ktoś – jak, dowiedziałem się, autorzy TRZECIEJ STRONY KSIĘŻYCA – przyjeżdżał raz w miesiącu, żeby nocą grać z Myśliwieckiej NA ŻYWO (co samo w sobie ciekawe, bo przecież radio bez większego trudu mogłoby transmitować audycję ze studia z Krakowa – vide kapitalne dwójkowe Rozmowy improwizowane) – TO LECI."
"z reguły staraliśmy się W NOCY uzupełniać i NIE TYKAĆ PIOSENEK Z PLAYLISTY czy rzeczy ogranych przez innych autorów. W tym celu TRZEBA BYŁO KUPOWAĆ PŁYTY – w dzień można grać z otrzymanych od WYTWÓRNI GRATISÓW, nocą to się nie tłumaczy."
Daniel Wyszogrodzki:
"Widać, że muzyka jest przez media marginalizowana – za reklamę się płaci. Ale też coś bardzo złego stało z krytyką, jako taką – nie tylko muzyczną, ale i filmową czy literacką. Rozrasta się system patronacki. O tym, co się napisze, decydują działy promocji i marketingu redakcji czy portali. Wiadomo, że recenzent z redakcji, która jest patronem danej płyty, filmu czy książki, nie napisze o nich negatywnie. Kończą się więc niezależne media, w których można było coś objechać i zganić."
Grzegorz Miecugow:
"dbać o tę tradycję - mówi Miecugow, przyznając, że polega ona na tym między innymi, iż istotą "Trojki" były indywidualności, osobowości, to, że mniej ważna była playlista wynikająca z polityki wydawców muzycznych, tylko ważniejsze było to, co przynosili ze sobą do radia ludzie."
Marek Niedźwiecki:
"Kiedy jakiś czas temu w radiach pojawiły się playlisty, stwierdziłem, że one nie zabijają tylko radia, ale zabijają również, a może przede wszystkim, muzykę. Artyści zaczynają nagrywać pod konkretne stacje: odpowiednia długość, tempo, nieskomplikowane teksty. Żeby tylko ich zagrano, zaprezentowano szerszej publiczności. To chore zło, które przyszło do nas ze Stanów."
Dariusz Rosiak:
"Około 2000 roku zaczęło się wymyślanie bohaterów i cytatów. Pisanie tekstów pod mocną tezę, nawet jeżeli była bez sensu. To się odbywa na kilku poziomach. Począwszy od upolitycznienia, ale ono wbrew pozorom nie jest najgorsze. Groźniejsze jest traktowanie odbiorców jak debili i produkowanie wyrobów dziennikarskopodobnych. A jeszcze groźniejsza – korupcja wśród dziennikarzy i pisanie tekstów za pieniądze od biznesu. Kolega z firmy lobbingowej mówi mi, że nie ma w Warszawie redakcji, u której nie da się kupić tekstu reklamowego opublikowanego jako tekst redakcyjny – za wiedzą, a czasem na zlecenie naczelnego. Może kolega się przechwala, ale raczej mu wierzę."
"Ja nie uważam, że w Polsce głównym problemem mediów publicznych jest upolitycznienie. To jest jeden z problemów. Natomiast głównym problemem mediów publicznych jest ogłupianie ludzi."