Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Trójka wprowadza „Muzyczny Rozkład Jazdy”. „Przedstawimy wszystko, co najważniejsze”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (18)
WASZE KOMENTARZE
Dzisiaj prowadził poranną Zd3.
Dziś rano przecierałem oczy ze zdziwienia - otóż rano w Trójce zameldowała się redaktorka od mody - okazało się, że będzie polecać... książki.
Cyt.: „Mamy ambicję, aby stała się ta audycja kompendium wiedzy dla wszystkich, którzy żyją muzyką”
Ostatnio bzdurę tego kalibru czytałem, gdy dyr. Jethon oznajmiła, że największym wydarzeniem na rynku radiowym, z punktu widzenia Trójki, było wydanie… kalendarza…
Każdego roku na świecie ukazują się setki świetnych płyt. W tysiącach klubów słychać ciekawą muzykę, często ciekawszą niż ta, którą prezentują media. Halo! Mamy XXI wiek! Dzięki technologii oraz spadającym kosztom nagrań itd. płyty można wydawać nie tylko w małych wytwórniach, ale również samodzielnie. A tu jakieś banialuki o „kompendium”. Całego czasu antenowego Trójki dedykowanego muzyce nie starczyłoby, żeby omówić najciekawsze rzeczy ze świata dźwięków. 10 minut? Tego czasu braknie nawet dla muzyków wydawanych przez majorsów, a co dopiero na innych artystów! Nie mam najmniejszych wątpliwości, że to przede wszystkim majorsom i dużym agencjom koncertowym odda się czas w tej audycji. Po co ta audycja? Słuchacze Trójki to w dużej mierze ludzie interesujący się muzyką bardziej niż statystyczny Kowalski. O płytach znanych muzyków i ich koncertach dowiadują się prawie w tym samym czasie, co dziennikarze muzyczni a czasami nawet wcześniej. Trąbią o tym fanpejdże muzyków, wytwórni, fanklubów itp. itd. Mało tego, nawet jadąc samochodem, widzi się billboardy reklamujące płyty znanych muzyków i ich koncerty. Info często ukazuje się na dużych portalach niemuzycznych. Po co tracić na to dodatkowy i tak cenny czas, skoro mówi się o tym w audycjach autorskich Trójki, podczas listy przebojów itd.? Chcecie przysłużyć się muzyce? To, w ciągu tych 10 minut, dajcie szansę 2-3 utworom muzyków, których nie promują inne media. W stosunku do czasu antenowego misyjnych mediów jest nadpodaż ciekawej muzyki – treści nie braknie, tylko brać.
Takie „kompendium” ma sens jedynie w mediach o bardzo wąskim formacie muzycznym, np. z muzyką klasyczną (Dwójka), hip-hopową, metalową, jazzową itd., bo jednak liczba wydarzeń i płyt w ramach jednego gatunku jest znacznie niższa.
No… chyba, że to ten program to takie quasi-pasmo reklamowe, czyli usłyszymy o tych, o których i tak słyszymy, bo stoją za nimi duże budżety reklamowe. W zlikwidowanej audycji Ossowskiego, przy współpracy ze słuchaczami, powstawał blok informacyjny o koncertach muzyków folkowych oraz tworzących mniej popularne dźwięki. Audycji i redaktora już nie ma a śmiem twierdzić, że w „kompendium” takich informacji nie będzie.
Jeżeli to radio ma jeszcze szefa muzycznego (nie mam na myśli formalnego, ale takiego z prawdziwego zdarzenia), to powinien wyjaśnić swojemu przełożnemu, jak bardzo kiepski to pomysł. Chyba, że obecny szef muzyczny sam na niego wpadł, bo cykle i kąciki to jednak jego specjalność…