Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Tomasz Majewski: kradnę muzykę z internetu, ale nie jestem złodziejem
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (28)
WASZE KOMENTARZE
Do ilu osób trafia blog Hirka Wrony? Bo po braku komentarzy i kilkunastu poleceniach na Facebooku podejrzewam, że do niewielu.
A co mnie to obchodzi ? Ja też ściągam tysiące utworów muzyki - wytwórnie też się oburzą na moją wypowiedź ? Nic tylko popukać się po czole....
Nie ma czegoś takiego jak własność intelektualna, więc nie można tego ukraść. Patenty i prawa autorskie to coś, co ktoś sobie kiedyś wyjął z dupy i na tym niestety oparła się gospodarka. Skoro tak porównujecie ściąganie muzyki do kradzieży, to ja też sobię pozwolę na porównanie. Jeśli ktoś zarabia na patentach lub prawie autorskim, to jest takim samym pasożytem jak alkoholik nie pracujący z lenistwa i żerujący na podatkach innych obywateli.