pytanie czy pisał listu też cwaniak nie pisał http://telekomunikacyjnyblog.blogspot.com/2015/06/list-do-cwaniaka-czy-moze-cwaniak-pisze.html
Wasciu2015-06-19 09:50
00
Nie wiem, czy pańcia z T-Mobile jest tak głupia, że zęby bolą, czy wciska kit w uszy. Droga Kretynko/Łajzo, czy nie powinno się darmowej usługi dezaktywować automatycznie po upływie okresu darmowego? Czy wciskanie na siłę badziewia i żądanie przeprowadzenia procedury jego wyłączenia nie jest bezczelnością ze strony firmy, w której pracujesz?
Do rzecznik2015-06-19 09:56
00
"Świadom usług działających na jego koncie" ha haha ha! Zgadzam się z Maxem, rżniecie głupa. O tym, jakie usługi zostały uruchomione na jego koncie i za co ma płacić, klient T-M przekonuje się, jak dostaje rachunek. Nawet czytanie samej umowy nic nie daje, trzeba jeszcze przeczytać liczne dodatki, które często wykluczają się z zapisami w umowie, a i tak się okazuje na końcu, że doliczyli za to czy tamto. Klient może zrezygnować, tylko najpierw musi zapłacić za usługę, z której korzystał wbrew swej wiedzy. Taki to standard obsługi klienta T-M.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
T-Mobile odpowiada publicyście „Gazety Wyborczej”: z usług dodatkowych można zrezygnować w każdej chwili
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (24)
WASZE KOMENTARZE
pytanie czy pisał listu też cwaniak nie pisał http://telekomunikacyjnyblog.blogspot.com/2015/06/list-do-cwaniaka-czy-moze-cwaniak-pisze.html
Nie wiem, czy pańcia z T-Mobile jest tak głupia, że zęby bolą, czy wciska kit w uszy. Droga Kretynko/Łajzo, czy nie powinno się darmowej usługi dezaktywować automatycznie po upływie okresu darmowego? Czy wciskanie na siłę badziewia i żądanie przeprowadzenia procedury jego wyłączenia nie jest bezczelnością ze strony firmy, w której pracujesz?
"Świadom usług działających na jego koncie" ha haha ha! Zgadzam się z Maxem, rżniecie głupa. O tym, jakie usługi zostały uruchomione na jego koncie i za co ma płacić, klient T-M przekonuje się, jak dostaje rachunek. Nawet czytanie samej umowy nic nie daje, trzeba jeszcze przeczytać liczne dodatki, które często wykluczają się z zapisami w umowie, a i tak się okazuje na końcu, że doliczyli za to czy tamto. Klient może zrezygnować, tylko najpierw musi zapłacić za usługę, z której korzystał wbrew swej wiedzy. Taki to standard obsługi klienta T-M.