Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
„Szpiedzy w Warszawie” stracili milion widzów
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (59)
WASZE KOMENTARZE
To wielka strata dla tego tak sprawnie zrobionego i dobrze zagranego serialu, że został on "zdabingowany" dla polskiego widza. Wszystko brzmi tak płasko, "teatralnie", jak "w pudełku".
Znika cała siła ekspresji, która może wyrazić się tylko harmonią mimiki i głosu, a także niuansami intonacji i akcentów oryginalnych głosów aktorów. Poza tym znika cała trójwymiarowość sceny dźwiękowej.
Ktoś zrobił dużą krzywdę serialowi i zupełnie nie wiem po co.
Obejrzeliśmy już tyle filmów z głosem lektora i nigdy nie było problemu. Nie wiem czy zauważyliście, ale oglądając jakikolwiek film z lektorem, po jakimś czasie przestaje się go zauważać i ma się wrażenie, że stapia się on z głosem aktorów (tak, jakbyśmy rozumieli co mówią aktorzy - bez względu na ich rodzimy język).
W kinie trzeba czytać ścieżkę dialogową - czy komuś przeszkadza to na tyle, żeby nie pójść do kina ? Nie !
Tutaj ktoś z panów dyrektorów / prezesów z TV uznał, że polski widz jest za mało inteligentny i będzie dla niego zbyt dużym obciążeniem oglądanie serialu z lektorem.
Niepotrzebna strata sił i nakładów finansowych na dubbing, niepotrzebne odarcie gry aktorów z artyzmu i realizmu. A dla mnie osobiście - zniechęcenie do tego serialu.
Ale kogo to interesuje ....
"Czas honoru" o wiele lepszy, to raz. A dwa, to że na ostanim odcinku nie wiedziałam czy się śmiać, czy płakać, jak zobaczyłam Ukraińców. Charakteryzator to albo się w głowę puknął, albo jest ignorantem. Ja rozumiem: las, bandyci itp., ale w uszatkach w lecie?! No tak, zapomniałam, to "wschodnia dzicz" miała być, zachodni Ruch Oporu natomiast w pończoszkach gustownych w lasku siedział... Litości, toć nawet nacjonaliści z Wołynia tak nie wyglądali...! Polsko- francuska arystokracja i bandyci z lasu, no ręce opadają na tej cukierkowej historyjce. Ale i tak należy się cieszyć, że angielsko- francuskie picusie dowiedziały się, gdzie Warszawa leży. Gdyby to był jankeski serial, to Warszawa byłaby w azjatyckim stepie, a Ukraińcy szczułyby panów bohaterów białymi niedźwiedziami. A ludność polska i wschodnia byłaby grana przez szympansy robiące do worka.
W "Czasie honoru" jest przynajmniej przekrój społeczny (nie tylko jaśniepany), są ciekawi, barwni bohaterowie...
Nienawidzę jednostronności!