Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Sławomir Siezieniewski krytykowany za odczytanie apelu dyrekcji TVP3 Gdańsk. "Miałem dyżur, wziąłem to na klatę"
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (33)
WASZE KOMENTARZE
Jakoś nie zauważyłem aby jakiś dziennikarz Polsatu, TVN-u czy innych telewizji nie czytał przesłanego oświadczenia czy stanowiska np . obecnego rządu czy Donalda Tuska "bo się z nim nie zgadza". Cytuje się nawet kretyńskie tweety. I nikt nie wychodzi, nie rzuca kartek - nawet jak to jest idiotyczne. Oświadczenie to oświadczenie - a nie startówka. Czy Wy o tym nie wiecie - że nie zmienia się nawet przecinka? To jest jakaś dmuchana afera!
Winni są jeszcze: operator kamery i charakteryzatorka! Też nie zaprotestowali! Dźwiękowiec też mógł wyciszyć i przeszedł by do historii! Ludzie dość tych bredni i naciąganych historii!
Komentujący wyraźnie nigdy nie byli w sytuacji wymagającej publicznego przekazania informacji z którą się nie zgadzają - "na żywo". To co zrobił Siezieniewski - czyli przekazania treści "RELATA REFERO" - to niestety, czy się to komu podoba czy nie, przykład zawodowstwa. Wyraźnie podał, że odczytuje komunikat, odczytał go cały czas odnosząc się do dokumentu i tyle. Nie autoryzował treści, ale ją przekazywał. Autorzy treści zostali wymienieni. Telewizja nie jest grą w pojedynkę, ale pracą zespołową, za treści wydania - odpowiada wydawca. Jedyne co może zrobić prezenter - to ew. dyskutować przed - ale nie w trakcie wydania. To na pewno była gorzka pigułka, ale pretensje nie powinny być wobec Siezieniewskiego. Inna sprawa, że "obrażanie się" przez stację TV na lokalnego prezydenta miasta - jest nie tylko nieprofesjonalne, ale infantylne. Tutaj adresatem jest lokalne kierownictwo TVP Gdańsk. Warto jednak pamiętać, że w historii tej stacji czasami zapominano, że trzeba grać w zespole - a wtedy dochodziło nawet do zatrzymania emisji (By nie powodować dodatkowych skojarzeń - chodzi o "alarm wąglika"). Tylko, że dla stacji TV zniknięcie z anteny - to rozwiązanie najgorsze z możliwych. (Ten, którego nie - oddaje swój głos i traci szansę dotarcia do odbiorcy, wzmacniając konkurencję).
P.S. Cytat wypowiedzi Siezieniewskiego o "zabraniu torebki" (przez red. J.) - obawiam się, że nie do wszystkich dotarł. Ciekawe, ile osób dzisiaj uważa "bohaterów" tamtego incydentu sprzed ponad 20 lat za obrońców wolnych mediów...
- Bliski Obserwator