Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
„Sieci” i „Do Rzeczy” spierają się o Marcina Wolskiego, ten chce pisać dla obu tytułów
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (33)
WASZE KOMENTARZE
Ja bym na miejscu Marcina Wolskiego zrobił licytację :)
Matuszka-partia PZPR już się do sporu o swego członka Wolskiego nie przyłączy, a byłby jeszcze większy cyrk.
Niestety, muszę Cię zmartwić: piszę sam, we własnym imieniu i wyłącznie na własną odpowiedzialność. Liczba mnoga, którą się do mnie czasem zwracasz, mnie nie pociesza, nie szukam niczyjego towarzystwa do wspólnoty poglądów. A te, które mi przypisujesz a propos Wałęsy, nic z moimi poglądami wspólnego nie mają. Mam zdanie podobne do twojego, z tą różnicą, że ten symbol Polski jest dla mnie nic nie wart od początku, a został wykreowany przez tych, co liczyli, że będą mogli sobie nim posterować. I zapewniam, że Kaczyńscy to trzecia liga kandydatów do sterowania. Wywalili ich więksi spryciarze, którzy byli ich następcami w Kancelarii Prezydenta RP. A dlaczego ich wywalili? Spróbuj odpowiedzieć sobie sam, tylko nie zamykaj oczu na niewygodne relacje, dokumenty i analizy, a może bardziej na dziwne dziury w dokumentacji, deficyty informacji, czy też nerwowe reakcje. One są RÓWNIEŻ bardzo cennym źródłem informacji. Oficjalne biogramy ludzi z pierwszych stron gazet nie są w systemie demokratycznym tworzone po to, żeby opowiedzieć o czyimś życiu, tylko żeby sprzedać ładny obrazek. Więc zachęcam do głębszej kwerendy. Na początek możesz zacząć od Marcina Wolskiego, bo niestety nawet tu masz pewne deficyty informacji. Mam nadzieję tylko, że od satyryka nie wymagasz wysiadywania po więzieniach jako jedynego sposobu legitymacji społecznej w twoich oczach.