A Wprost nieudolnie naśladuje i leci w dół...

Hmmmm.... Ostatnie publicznie dostępne dane PMGM, wydawcy Wprost i Do Rzeczy - które lubią być przeszacowane, co sygnalizowały organy nadzoru - nie są tak optymistyczne, o czym świadczą choćby nerwowe ruchy we Wprost. Pmgm ma 90 proc. we Wprost i 56 proc. w Do Rzeczy, co daje odpowiednio 40 i 20 proc. przychodów. W 2014 przychody były mniejsze o 10 proc., a zysk o 35 proc. Wprost uzyskiwał 57 proc. ze sprzedaży i 36 proc. z reklam, natomiast w Do Rzeczy było to 87 proc. do 6 proc. Wprost miało ogromme górki sprzedażowe, Do Rzeczy broniło się przed spadkiem poniżej 50 tys, wobec reguralnie najwyższych spadków sprzedaży . I co? We Wprost panika, zmiana redakcji, obawa czy pismo przetrwa. A Do Rzeczy - zdrowy, rozwiający się podmiot.... Nie do końca jest to spójne. Oczywiście Orle Pióro może być wciąż dochodowe, ale że odnotowuje jakieś spektakularne wzrosty, brzmi na tym tle jakoś zbyt optymistycznie.

Oj, jak tak dalej pójdzie, to Orle Pióro będzie mieć za parę lat zysk większy niż budżet niejednego państwa. 2013 rok 10 tys. zysku, 2014 rok zysk 560 tys., czyli 56 razy większy. Jak się "trynd" utrzyma, to w 2015 będzie 31 mln zysku, w 2016 1 miliard 700 mln zysku, w 2017 już pod 100 miliardów., w 2018 5 bilionów, w 2019 300 bilionów, w 2020 kończy się skala w kalkulatorze.... W każdym wzrost zysków o 5600 proc., są sporo lepsze niż spadki sprzedaży o ponad 50 proc. od debiutu pisma.