');const id = $(this).data('id');if($.cookie('cp_'+id)){$(this).html(clicktmp);comment_block=0;}else{$.ajax({url: '/forums/add_plus/',type: 'POST',cache: false,data: 'post_id='+id,error: function(){$(this).html(clicktmp);comment_block=0;},success: function(d){if(d!==''){console.log(d);ob.html(d);$.cookie('cp_'+id, '1', { expires: 365, path:'/' });} else {ob.html(clicktmp);}comment_block=0;}});}return false;});$('span.negative').click(function(){if(comment_block===1){return false;}comment_block=1;const ob = $(this);const clicktmp = $(this).html();$(this).html('');const id = $(this).data('id');if($.cookie('cp_'+id)){$(this).html(clicktmp);comment_block=0;}else{$.ajax({url: '/forums/add_minus/',type: 'POST',cache: false,data: 'post_id='+id,error: function(){$(this).html(clicktmp);comment_block=0;},success: function(d){if(d!==''){ob.html(d);$.cookie('cp_'+id, '1', { expires: 365, path:'/' });} else {ob.html(clicktmp);}comment_block=0;}});}return false;});});
Kto mieczem wojuje od miecza ginie :)
Reklamodawcy uznają zwykle jedno kryterium : najniższą cenę. Dlatego coraz częściej wygrywają cwaniacy i słabi profesjonaliści zorientowani -jak Reklamodawcy- tylko na kase. Efekt: Reklamodawcy dostają to za co płacą, czyli niską jakość za niską cenę.
Play i armia celebów. Po co? By Dobrzyński wpisał sobie do CV nazwiska z Pudelka?
Nostres - przeszarżowany pomysł, niezrozumiały da wielu, pasujący do wszystkiego, zero wyróżnika.
Gdy zaczynają się połowy w dolnych partiach lasu, to robaczki sikają ze szczęścia. Robaczki zaczynają puchnąć, bądź co bądź takiej kasy nie widziały. I szybko lecą głową w dół i bęc o chodnik. Dlaczego? Bo nie są przygotowani do długofalowej współpracy, pieniądze biją do głowy i rozsadzają żyły, nie szanują ludzi, nie pielęgnują potencjału, chcą więcej.
Przykład z pierwszej ręki - Pride and Glory. Było tak fajnie, a słoma szybko wyszła z butów, błędy w zarządzaniu i zaraz znikną.
Niestety problemem branży reklamowej jest fakt, że wielu reklamistów uważa się za półbogów i kwiat inteligencji polskiej. I każdy klient to dla nich zło konieczne i junior brand manager od kopa - bez domniemania niewinności. A przecież reklama to nie ścisła matematyka i tygiel także naturszczyków i to nie zawsze genialnych.
Z drugiej strony, wielu klientów sprowadza już na wejściu agencję do roli podwykonawcy pomysłów działu marketingu i stąd brak zaufania i jakiegokolwiek partnerstwa. Agencja zmuszona jest tworzyć strategię z niepełną wiedzą o produkcie, dystrybucji, strukturze sprzedaży bo to ściśle strzeżone boskie tajemnice.
Na szczęście jest wiele wyjątków od tej reguły, polska czołówka agencji od lat trzyma poziom. Są też klienci, z którymi współpraca jest przyjemna i niefrustrująca.
KOMENTARZE (25)