Przy takich cenach biletów wyświetlanie półgodzinnych bloków reklamowych można spoko nazwać skokiem na kasę!
Jacek2014-01-03 07:50
00
Trudno nie zgodzić się z przedmówcą. Sieciówki nie dość, że windują ceny biletów na seanse to jeszcze raczą nas wątpliwą przyjemnością ponurych bloków reklamowych o długości przewyższającej bloki polsatowskie (a to już wyczyn) sprytnie przeplatane trailerami. Zastanawiam się, kiedy większość ludzi zacznie przychodzić te 30-40 minut po umówionej godzinie rozpoczęcia seansu? Nawet za cenę nie obejrzenia trailerów. Warto by zorganizować taką akcję, bo jakoś nie czuję żeby w wielkich, sieciowych kinach to widz był najważniejszy.
Dominik2014-01-03 10:03
00
To, że ktoś emituje reklamy wcale nie znaczy, że docierają one do klienta. Ot po prostu lecą kolorowe obrazki które 90% ludzi jednym okiem wchodzą, a drugim wychodzą i nawet w podświadomości nie zostają. No ale te powyżej się wypowiadające sExperty nie mogą przecież mówić inaczej bo z pitolenia głupot żyją.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Reklama kinowa i outdoorowa: jaka była w 2013 r., co w 2014?
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (5)
WASZE KOMENTARZE
Jaka była reklama kinowa?? Zbyt długa!
Przy takich cenach biletów wyświetlanie półgodzinnych bloków reklamowych można spoko nazwać skokiem na kasę!
Trudno nie zgodzić się z przedmówcą. Sieciówki nie dość, że windują ceny biletów na seanse to jeszcze raczą nas wątpliwą przyjemnością ponurych bloków reklamowych o długości przewyższającej bloki polsatowskie (a to już wyczyn) sprytnie przeplatane trailerami. Zastanawiam się, kiedy większość ludzi zacznie przychodzić te 30-40 minut po umówionej godzinie rozpoczęcia seansu? Nawet za cenę nie obejrzenia trailerów. Warto by zorganizować taką akcję, bo jakoś nie czuję żeby w wielkich, sieciowych kinach to widz był najważniejszy.
To, że ktoś emituje reklamy wcale nie znaczy, że docierają one do klienta. Ot po prostu lecą kolorowe obrazki które 90% ludzi jednym okiem wchodzą, a drugim wychodzą i nawet w podświadomości nie zostają. No ale te powyżej się wypowiadające sExperty nie mogą przecież mówić inaczej bo z pitolenia głupot żyją.